Adam Szejnfeld zaatakował Grzegorza Sroczyńskiego, więc przypominam senatorowi, od czego są media

"Dziennikarz Gazeta.pl Grzegorz Sroczyński przeprowadził w radiu TOK FM wywiad z prof. Magdaleną Środą, przedstawicielką Kongresu Kobiet. Zadał jej w audycji kilka niewygodnych pytań, na które profesorka odpowiedziała. Problem w tym, że zareagował na nie również senator PO Adam Szejnfeld" - pisze redaktor naczelny Gazeta.pl Rafał Madajczak.

Grzegorz Sroczyński w swojej audycji "Świat się chwieje" skonfrontował Magdalenę Środę z ostatnimi wydarzeniami takimi jak ujawnione przez "Newsweek" zeznania w sprawie afery taśmowej czy nagroda Kongresu Kobiet dla Donalda Tuska. Nie był to lifestyle'owy wywiad w telewizji śniadaniowej. Sroczyński dopytywał, Środa kontrowała (słowo "symetryzm" padło po raz pierwszy w trzeciej minucie audycji!), dziennikarz nie dawał za wygraną - tak toczyła się ta dynamiczna rozmowa. Dzięki temu o niej się teraz mówi, a nie o innych wywiadach z profesorką czy z senatorem Adamem Szejnfeldem.

Słowem - to była normalna, dobra, dziennikarska robota (polecamy inne wywiady Grzegorza Sroczyńskiego). Nie wiem, do jakich wywiadów przyzwyczajony jest Adam Szejnfeld i jakie czyta, ale ewidentnie nie miał ostatnio kontaktu z pracą niezależnych dziennikarzy i publicystów.

"Słucham TOK FM i myślałem, że przez pomyłkę włączyłem TVPiS. No, jeśli w Polsce jest więcej takich osób, jak pan red. G. Sroczyński, to… Prawo i Sprawiedliwość, to Kaczyński, to Zjednoczona Prawica będą rządzili do końca świata. Do jakiego końca świata? Dłużej! Wiecznie! Zawsze!" - napisał na gorąco na Twitterze.

"Walił w nią tak długo i tak nieprzejednanie, że niemalże musiała się za Tuska tłumaczyć! To było jak obsesja!" - dodał jeszcze Szejnfeld w serii tweetów, w których zabrakło refleksji nad tym "od czego" są media, a od czego politycy, dlatego ich dalsze cytowanie jest bezcelowe. Skupmy się na podstawach, czyli obowiązkach pierwszej i czwartej władzy. Najpierw o mediach.

Może to dla niektórych dziwne, ale media są od opisywania świata. Nasze zadanie to zaglądanie za polityczne kulisy, stawianie dociekliwych pytań, tworzenie pogłębionych analiz, a nie dbanie, żeby komuś było miło. Myślę tak jako redaktor naczelny Gazeta.pl i tak myślą moje koleżanki i koledzy po fachu.

Politycy są zaś od rozwiązywania problemów, a nie od ich generowania. Opozycja - jeśli zamierza wygrać - powinna dzień i noc pracować nad propozycjami dla wyborców i wyborczą taktyką, a nie wskazywać palcem dziennikarzy, którzy jej się nie podobają. Kiedyś PiS się skończy i być może partia Adama Szejnfelda będzie reformować media publiczne. Po tweetach senatora KO możemy stawiać - także Donaldowi Tuskowi - pytania o jakość tej reformy. Czy tweety Szejnfelda to zapowiedź nowej polityki medialnej? Czy to także sentyment szefa Platformy Obywatelskiej?

"Będziemy tak jak dotychczas wspierać koleżanki i kolegów z innych redakcji wobec każdego ataku na wolność, niezależność i różnorodność mediów. Gazeta.pl nigdy nie odmówi w tej sprawie solidarności" - pisaliśmy w naszej Deklaracji Redakcyjnej 1 stycznia 2022.

Wtedy rzecz dotyczyła PiS i jego pomysłów na partyjną dominację nad mediami.

Dziś ten wpis kierujemy do Adama Szejnfelda i zapraszamy co poniedziałek na wywiady Grzegorza Sroczyńskiego w Gazeta.pl oraz na sobotnie audycje w TOK FM. Jakie będą? Takie, jak sobie wymyśli Grzegorz Sroczyński.

Więcej o: