Posłowie KO złożyli wniosek do Sejmu w piątek. Poprzedniego dnia zapowiedział to Borys Budka. W piątek do afery podsłuchowej, upublicznionych zeznań jednego z kluczowych świadków - byłego wspólnika Marka Falenty, który tydzień temu opisał "Newsweek" odniósł się Zbigniew Ziobro.
Donald Tusk jest doświadczonym politykiem i jak nikt inny zdaje sobie sprawę, że wyjaśnienia, relacje składane przez osoby podejrzane, przez przestępców [...] wymagają wnikliwej weryfikacji i oceny. Zdarza się, nierzadko, że przestępcy mieszają prawdę z kłamstwem, a czasem wymyślają zupełnie sensacyjne informacje, by zwiększyć swoje szanse procesowe i uzyskać pewien status, który jest ich celem
- atakował Tuska minister sprawiedliwości, prokurator generalny.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W piątek rano wiceminister sprawiedliwości Michał Woś stwierdził, że komisja śledcza w sprawie afery podsłuchowej nie jest konieczna, bo sprawę nadal bada prokuratura. W TVP mówił, że "zadaniem ewentualnej komisji powinno być zbadanie wszystkich wątków zeznań Marcina W. ujawnionych przez prokuraturę, w tym także wątek rzekomego wręczenia łapówki Michałowi Tuskowi".
Przypomnijmy, że z upublicznionych przez śledczych zeznań wynika, że Marcin W. zeznawał w listopadzie 2017 r. o rzekomym wręczeniu łapówki senowi byłego premiera. Michał Tusk zaprzecza, żeby kiedykolwiek poznał Falentę i jego wspólnika. Były premier zaznaczył z kolei, że wciąż chce komisji śledczej.
Minister odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości używa prokuratury, żeby atakować rodzinę lidera opozycji. Nie dam się zastraszyć
- mówił Donald Tusk w TVN24. Jego zdaniem sposobem na prawdziwe wyjaśnienie afery podsłuchowej jest powołanie komisji śledczej. Podkreślał, że z materiałów opublikowanych przez "Newsweeka" wynika, że Rosjanie byli zainteresowani przejęciem władzy w Polsce.
W środę prokuratura upubliczniła protokoły procesowe dotyczące relacji Marcina W. - wspólnika Marka Falenty w tzw. aferze taśmowej. Decyzja miała związek z publikacją "Newsweeka". Tygodnik napisał, że z zeznań Marcina W. wynika, iż taśmy z "Sowy i Przyjaciół" zostały sprzedane Rosjanom, zanim wstrząsnęły polską polityką. - To bardzo daleko idące zarzuty, sugestie - ocenił Ziobro. Jak dodał, decyzja o upublicznieniu relacji procesowych Marcina W. została podjęta z uwagi na żądania jawności i transparentności postępowania w tej sprawie. - Zleciłem pracę prokuratorom, których zadaniem jest dokonać określonego przygotowania materiału procesowego - tak, aby te protokoły mogły znaleźć się na stronach Prokuratury Krajowej - wyjaśnił.
Zbigniew Ziobro odniósł się również do słów szefa PO Donalda Tuska, który zaapelował o powołanie sejmowej komisji śledczej do zbadania sprawy domniemanej sprzedaży nagrań z afery podsłuchowej. "Jeżeli dzisiaj Donald Tusk stawia zarzuty w tej sprawie, że rosyjskie służby specjalne mogły tutaj swobodnie hasać w czasie, kiedy on był premierem i w czasie, kiedy premierem była jego partyjna koleżanka pani Ewa Kopacz, to stawia bardzo ciężkie zarzuty w pierwszej kolejności pod swoim adresem" - ocenił minister sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że w publikacji "Newsweeka" pojawił się również zarzut, że - badając tę sprawę - prokuratura "unikała wątku szpiegostwa". Ustalono, że owo odrębne postępowanie dotyczy korupcji gospodarczej i przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją publiczną oraz ujawnienia tajemnicy służbowej lub zawodowej.
Afera podsłuchowa wybuchła 14 czerwca 2014 r. Wtedy "Wprost" opublikował stenogramy rozmów kilkudziesięciu osób związanych z polityką i biznesem. Nielegalne podsłuchy były zainstalowane w kilku stołecznych restauracjach, m.in. w lokalu Sowa & Przyjaciele. Rozmowy były nagrywane w latach 2013-2014. Wśród nagrywanych byli między innymi: ministrowie rządu Donalda Tuska (w tym: szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, minister transportu Sławomir Nowak, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz), ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka, były prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz ówczesny szef Banku Zachodniego WBK Mateusz Morawiecki.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>