Przypomnijmy: w 2020 roku Marsz Niepodległości odbył się pomimo zakazu organizowania zgromadzeń powyżej pięciu osób, wprowadzonego w związku z pandemią COVID-19. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie wydał zgody na marsz, a sąd podtrzymał jego decyzję.
W 2021 r. Rafał Trzaskowski odmówił także rejestracji Marszu Niepodległości jako wydarzenia cyklicznego. Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł z PiS uchylił decyzję prezydenta Warszawy.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, który uwzględnił odwołanie prezydenta stolicy i uchylił w całości decyzję wojewody uznającą Marsz Niepodległości za zgromadzenie cykliczne w latach 2021-2023. Sąd ocenił, że przerwana została trzyletnia ciągłość zgromadzenia, bo nie można brać pod uwagę wydarzenia, które odbyło się mimo braku zgody władz w 2020 r.
Wojewoda i stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" złożyli zażalenia do Sądu Apelacyjnego. Zostały one oddalone.
Skargę na postanowienie Sądu Apelacyjnego w sprawie Marszu Niepodległości złożył prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem, przyjęcie nieprawidłowej wykładni przepisu dotyczącej wydarzeń cyklicznych przez sąd, ograniczało wolności zgromadzeń gwarantowanej w Konstytucji.
Jak podał w czwartek portal wPolityce.pl, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
- To nie wymaga komentarza, prawo jest prawem, a ratusz zawsze trzyma się litery prawa - skomentowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową cytowanej przez Interia.pl rzeczniczka warszawskiego ratusza Monika Beuth.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>