Korespondencja, która pojawiła się w sieci, datowana jest na 3 czerwca 2020 roku. Jej nadawcą ma być Michał Dworczyk, a odbiorcą Mateusz Morawiecki. "Mateusz, sprawa dot. Biełsatu. Rozmawiały ze mną Zofia i Agnieszka Romaszewskie [Agnieszka Romaszewska jest dyrektorką Biełsatu - red.], potem omówiliśmy temat z Pawłem [prawdopodobnie chodzi o Pawła Jabłońskiego, wiceszefa MSZ - red.]" - miał napisać ówczesny szef kancelarii premiera.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Dalej Michał Dworczyk miał tłumaczyć, że Biełsat, który działa od 2007 roku, ma "niezłe zasięgi w białoruskim internecie". "Działa na podstawie umowy, która mówi, że jest współfinansowany przez MSZ i TVP. Zwykle dostawał rocznie z MSZ kilkanaście mln zł. W tym roku w ministerstwie nie ma środków. Nasza propozycja jest taka, aby przekazać z rezerwy ogólnej za pośrednictwem MSZ 1 mln zł, a reszty domagać się od TVP (mają furę pieniędzy)" - czytamy dalej w mailu. "To istotne zwłaszcza, że zacieśniamy relacje z oficjalnym Mińskiem (pomoc, Łukaszenka wysłał list do Dudy, etc.), więc źle gdyby powstało wrażenie, że całkiem porzucamy wsparcie niezależnych mediów. Czy możemy tak zadziałać?" - miał zapytać Matusza Morawieckiego Michał Dworczyk.
Następnie do wiadomości miał się odnieść Paweł Jabłoński. "Pełna zgoda z Michałem [Dworczykiem - red.]. Wycofanie/ograniczenie poparcia dla Biełsatu w tym momencie, gdy wzmacniamy relacje z oficjalnymi czynnikami w Mińsku (ostatnio ropa, pomoc humanitarna) mogłoby zostać bardzo źle odczytane politycznie. TVP przekazując na ten cel nieco więcej z 2 mld dotacji, też mogłaby w ten sposób pokazać się z pozytywnej strony" - miał napisać wiceminister spraw zagranicznych.
Przypomnijmy, w ostatnich dniach politycy Prawa i Sprawiedliwości rozpowszechniali na Twitterze fragment wywiadu Alaksandra Łukaszenki, z którego miało wynikać, że białoruski dyktator podziwia Donalda Tuska. "Brawo, Panie Tusk. Cudowny zwolennik. Gratuluje" - pisał m.in. szef resortu edukacji Przemysław Czarnek.
Od czerwca ubiegłego roku w mediach społecznościowych publikowane są maile, które mają pochodzić ze skrzynki elektronicznej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Polityk miał paść wówczas ofiarą ataku hakerskiego.
Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi na nasze pytania przesłane w ubiegłym roku wskazywało, że mamy do czynienia z "akcją dezinformacyjną prowadzoną przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej".
"Cybernetyczne ataki na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa. Nie wpisujmy się więc w scenariusz atakujących. Nie rozprzestrzeniajmy także treści materiałów czy rzekomych wiadomości wykradzionych ze skrzynek polskich polityków" - napisało CIR.
30 września Michał Dworczyk złożył rezygnację ze stanowiska szefa Kancelarii Premiera. W środę prezydent Andrzej Duda mianował jego następcę - Marka Kuchcińskiego.
Michał Dworczyk pozostanie jednak w Kancelarii Premiera i będzie wykonywał obowiązki związane z pomocą wojskową, finansową i humanitarną dla walczącej Ukrainy. Mówił w Otwocku Mateusz Morawiecki. Premier podkreślił, że zgodnie z jego poleceniem zadania Dworczyka przejmie ostatecznie nowy szef KPRM Marek Kuchciński. Kiedy to nastąpi, zależy od ustaleń obu ministrów.