Mateusz Morawiecki wziął w piątek udział w nieformalnym szczycie Rady Europejskiej, który odbył się w Pradze. W sobotę udostępnił na Twitterze zdjęcie opublikowane wcześniej przez premiera Czech Petra Fialę. Są na nim we trójkę z premierką Finlandii Sanną Marin. "Rozmowy z Wami są zawsze fantastyczne, ale trzymam za słowo, że następnym razem spotkamy się w Kralovcu" - skomentował żartobliwie szef polskiego rządu. W Kralovcu, czyli gdzie?
Morawiecki nawiązał oczywiście do bardzo popularnych ostatnio memów o "aneksji" rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego przez Czechy. Kralovec to z czeskiego Królewiec, czyli właśnie Kaliningrad. W sieci krąży mnóstwo obrazków o tym, jak Czesi cieszą się, że wreszcie "mają" trochę Bałtyku dla siebie, o "czeskiej marynarce wojennej" czy o różowych delfinach u "wybrzeży" Czech.
Czesi założyli nawet "oficjalną" stronę internetową Kralovca, na której informują z dumą: "Kralovec należy do Czech. W udanym referendum 97,9 proc. mieszkańców Kaliningradu zdecydowało się na przyłączenie go do Czech i zmianę nazwy na czeski Kralovec".
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Administratorzy strony zareagowali na nowy wpis polskiego premiera. "Szanowny Panie Morawiecki, doceniamy Pańskie plany na przyszłość. Wszyscy jesteście i zawsze będziecie serdecznie witani w Kralovcu. Proszę nas tylko wcześniej powiadomić, aby Pan Krtek (w Polsce znany jako Krecik) mógł przygotować swój słynny deser - kopiec kreta" - napisali.
Pewien polski internauta zażartował, że "czas podzielić Kaliningrad tak, aby nasi bracia Czesi mieli w końcu dostęp do morza". Do tweeta dołączył mapkę z takim fikcyjnym podziałem, którą podał dalej czeski eurodeputowany Tomáš Zdechovský. Czesi masowo podchwycili pomysł i zaczęli nawiązywać do przeprowadzonych w Ukrainie pseudoreferendów. Memy o Kralovcu można obejrzeć np. w naszym materiale: