Marsz Niepodległości i awantura narodowców o hasło. "Błędy", "zaoranie". Bąkiewicz: To budzi rezonans

Na ponad miesiąc przed Marszem Niepodległości w środowisku narodowców wybuchła awantura. Poszło o hasło manifestacji. Swoje ogłosił już Ruch Narodowy, ale Robert Bąkiewicz podkreśla, że to oficjalne zaprezentowane zostanie 11 października. Z obu stron padają zarzuty upolityczniania i upartyjniania pochodu. - To budzi jakiś rezonans i rzuca niekorzystne światło na samo wydarzenie - powiedział Bąkiewicz.

"Polska Państwem Narodowym" - pod takim hasłem zamierza iść na Marszu Niepodległości Ruch Narodowy. W środę na konfederacji zaprezentował je prezes organizacji i członek Konfederacji Robert Winnicki. Poseł mówił o m.in. o "zagrożeniu multikulturalizmem". - To jest nasze hasło, to nasze tegoroczne przesłanie. Chcemy, żeby pod nim dziesiątki tysięcy polskich patriotów maszerowały, na pewno będą pod nim maszerowały największe organizacje narodowe w Polsce, czyli Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska - zapewniał.

Awantura o hasło Marszu Niepodległości

Problem w tym, że organizatorem manifestacji 11 listopada nie jest bezpośrednio ruch, któremu prezesuje poseł Winnicki, a Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Tym zaś kieruje Robert Bąkiewicz.

W środę na profilu Marszu Niepodległości pojawiła się informacja, że hasło zostanie ujawnione dopiero 11 października. "Przedstawimy je na gmachu warszawskiego Ratusza, który jest symbolem zwalczania oddolnej inicjatywy patriotycznej" - napisał w oświadczeniu Bąkiewicz. W dalszej części zaapelował, by "nie ulegać 'fake newsom', która pojawiają się w pstrzeni publicznej i mają na celu zdyskredytowanie pięknej biało-czerwonej inicjatywy". 

Winnicki: Milczenie byłoby przyzwoleniem na zaoranie

Pytany o sprawę na Twitterze Winnicki napisał: "Lepiej żeby ludzie widzieli wśród organizatorów różnorodność i pryncypialny przekaz niż ograne slogany i jedną twarz od której, a przez nią i od Marszu, masowo się odwracają. Takie jest nasze rozpoznanie sytuacji. Dłuższe milczenie byłoby przyzwoleniem na całkowite zaoranie MN".

Hasło Ruchu Narodowego popiera Witold Tumanowicz, który należy do zarządu ruchu i jest wiceprezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Na środowej konferencji Tumanowicz mówił, że "z niepokojem" obserwuje, jak "zatraca się społeczny charakter marszu". - W zeszłym roku to państwo przejęło rolę organizatora. Nie możemy dopuścić do tego, aby ten czy inny rząd w przyszłości organizował Marsz Niepodległości - powiedział. Później dodał, że "są niestety głosy, iż Marsz Niepodległości zraża do siebie wielu patriotów". - W zeszłym roku mieliśmy do czynienia z błędami proceduralnymi popełnionymi przez aktualnego prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, które doprowadziły do sytuacji, gdzie zagrożony był przebieg tego marszu - mówił.

Robert Bąkiewicz: To budzi jakiś rezonans

Obie strony wzajemnie oskarżają się o próbę upolitycznienia manifestacji. Winnickiemu i Tumanowiczowi na antenie Radia Maryja odpowiedział Bąkiewicz. - Środowiska związane partyjnie czy politycznie próbują dominować racje wokół Marszu, pozostawiając zarząd Stowarzyszenia i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości gdzieś obok. Potem zaczęli się tłumaczyć, że to jest ich hasło, pod którym chcą wziąć udział w Marszu Niepodległości - powiedział. - Natomiast to budzi jakiś rezonans i rzuca niekorzystne światło na samo wydarzenie. Chodzi mi tutaj dokładnie o polityków Ruchu Narodowego i Konfederacji, którzy chcieliby zapewne zagospodarować jakąś własną przestrzeń - również politycznie - w ramach Marszu Niepodległości, narzucić jakiś własny przekaz - dodał. 

Więcej o: