W środę 5 października Władimir Putin wziął udział w wideokonferencji z laureatami i finalistami konkursu Nauczyciel Roku 2022 w Rosji. Polityk gratulował pracownikom oświaty ich osiągnięć, a następnie poruszył temat Ukrainy.
Dziennikarz BBC Francis Scarr zwrócił uwagę w mediach społecznościowych, że w czasie spotkania prezydent Rosji mówił o przeprowadzanych na terytoriach Ukrainy pseudoreferendach. Cztery obwody zdecydowały się wówczas przyłączyć do Federacji Rosyjskiej. - Wyniki referendów, szczerze mówiąc, nie tylko mnie ucieszyły, ale też zaskoczyły - powiedział Putin.
Dalej polityk dość zaskakująco stwierdził, że "wielkim szacunkiem" darzy ukraiński naród oraz ukraińską kulturę i język. - Będziemy szli swoją własną drogą, będziemy traktować wszystko, co ukraińskie, z szacunkiem. Mamy trzy miliony obywateli Federacji Rosyjskiej pochodzenia ukraińskiego. Nie robimy i nie będziemy robić żadnej różnicy między Rosjanami a Ukraińcami - dodał Putin, który w tym momencie zaczął nerwowo kreślić coś na kartce.
Francis Scarr uważa, że stwierdzenie: "Rosja nigdy nie rozróżniała Rosjan i Ukraińców" w opinii Putina oznacza właśnie to, że dla niego ukraińska tożsamość narodowa tak naprawdę nie istnieje. Jest to kłamstwo powielane przez prezydenta Rosji od początku wybuchu wojny w Ukrainie. Jego słowa są też nieco sprzeczne - polityk stwierdził, że szanuje kulturę i język Ukrainy - a te dwa czynniki są przecież jednymi ze składowych tożsamości narodowej.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Pseudoreferenda zostały zakończone 27 września. Z wyników opublikowanych przez rosyjskie komisje wyborcze wynika, że mieszkańcy tych terenów zgodzili się na przyłączenie do Rosji. W komisjach widoczni byli uzbrojeni mężczyźni, którzy prawdopodobnie "zachęcali" do oddania głosów. Ponadto wiele kart do głosowania było pustych - mimo to wyniki nie spadły poniżej 90 proc.: