Radosław Sikorski, były minister obrony (w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego), były minister spraw zagranicznych (w rządach Donalda Tuska), a dziś europoseł Koalicji Obywatelskiej, we wpisie na Twitterze skomentował krótko, ale wyjątkowo niefortunnie wyciek gazu z Nord Stream 1 i z Nord Stream 2. "Thank you, USA" (Dziękujemy, USA) - napisał 27 września. Propaganda Kremla szybko to podchwyciła, by dowodzić, że to nie oni stoją za wybuchami na Bałtyku. Z kolei strona amerykańska uznała, że polski polityk szerzy "rosyjską dezinformację".
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Okazuje się, że w czwartek (29 września) po południu były szef polskiej dyplomacji usunął wpis z mediów społecznościowych. Tego samego dnia Borys Budka poinformował, że szef PO Donald Tusk odbył z Radosławem Sikorskim "poważną rozmowę".
- Nie można sobie snuć takich hipotez, zwłaszcza jak się jest poważnym politykiem, osobą, co do której opinia publiczna nie ma wątpliwości, że ma jakąś wiedzę - mówił poseł PO Borys Budka na antenie Radia Plus. - Co do tego nikt nie ma wątpliwości, że to był niepoważny tweet, niepotrzebny tweet, i osoba z taką wiedzą nigdy nie powinna pozwalać sobie na tego typu dywagacje - dodał.
Budka wykluczył jednak możliwość kary dyscyplinarnej dla Sikorskiego. - Wycofał, wyjaśnił głupi wpis, będzie uważał. Jak ktoś głupio pisze, to musi ponosić tego konsekwencje. Partyjnych konsekwencji nie będzie, bo za tweety nie karzemy - skomentował Budka, przewodniczący klubu parlamentarnego KO.
Echa poczynań byłego szefa polskiej dyplomacji w mediach społecznościowych nie milkną. Usunięcie wpisu przez polityka skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zapisując nazwisko Sikorskiego cyrylicą. "Радослав Сикорский [Radosław Sikorski - red.] skasował swój wpis dopiero gdy Departament Stanu USA kategorycznie ogłosił, że jego zachowanie to funkcja rosyjskiej dezinformacji. Maska opadła" - napisał 29 września polityk Solidarnej Polski.