W czwartek Sejm podjął decyzję ws. zmiany terminu wyborów samorządowych. Kadencja organów jednostek samorządowych zostanie przedłużona do dnia 30 kwietnia 2024 roku. Za projektem głosowało 231 posłów, przeciw było 209, a jeden niezrzeszony wstrzymał się od głosu.
Poselski projekt ustawy o przedłużeniu kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego oraz o zmianie ustawy Kodeks wyborczy dotyczy zmiany terminu wyborów samorządowych, to jest wyborów do rad gmin, rad powiatów, sejmików województw, rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy oraz wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, przez wydłużenie kadencji samorządowej do 30 kwietnia 2024 roku.
Zgodnie z projektem premier będzie musiał ogłosić termin wyborów między 30 grudnia 2023 roku a 30 stycznia 2024 roku, po konsultacjach z Państwową Komisją Wyborczą. Projekt przedstawiał w środę w Sejmie poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Hreniak.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Poseł PiS-u zaznaczył, że proponowany zmieniony kalendarz wyborczy z jednej strony zakłada najszybsze możliwe po zimie terminy - tak, by wczesną wiosną można było prowadzić kampanię wyborczą, a z drugiej strony - nie nałożyć ich na wybory do Parlamentu Europejskiego. Dodał, że największym problemem mogłyby być kwestie związane z prowadzeniem kampanii.
Przed głosowaniem wniosek formalny o odroczenie obrad złożył Jacek Protas z Koalicji Obywatelskiej. Zwrócił się o przerwę, żeby - jak mówił - "prezes Kaczyński albo osoba przez niego upoważniona wyjaśniła Polkom i Polakom kto i w jakim celu wpadł na skandaliczny pomysł przesunięcia wyborów samorządowych".
Przedstawiciel opozycji ocenił, że projekt to "polityczna decyzja". Przypomniał, że kiedy cztery lata temu PiS zmieniał kodeks wyborczy, udowadniał, że zbieg terminu wyborów samorządowych i parlamentarnych w niczym nie przeszkadza.
Dziś udowadniacie, że sześć tygodni przerwy między wyborami parlamentarnymi a wyborami samorządowymi to za mało. A te same sześć tygodni między wyborami samorządowymi a tymi do europarlamentu są ok. To jest skandaliczna decyzja, polityczna decyzja. Znów preparujecie terminy wyborów pod swoje potrzeby
- mówił Protas. Odpowiadał mu przedstawiciel koalicji rządzącej Łukasz Schreiber, który stwierdził, że "to dobrze, że lewa część sali przypomina tamtą ustawę, dzięki której ilość głosów nieważnych zmniejszyła się kilkukrotnie, w przeciwieństwie do roku 2014".
To jest dobry projekt i zapewni porządek
- zakończył swoją argumentację poseł PiS-u.
Wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 roku - w związku z tym, że w 2018 roku wydłużono kadencję samorządów z czterech do pięciu lat. Jesienią przyszłego roku wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych, na wiosnę 2024 roku - do Parlamentu Europejskiego.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>