Decyzja o odejściu Michała Dworczyka, jednego z najbliższych i najważniejszych współpracowników zapadła tydzień-dwa temu. Tę informację potwierdziliśmy w paru źródłach.
Powody? Tu wersje są rozbieżne.
- Absolutnie powodem są maile - mówi jeden z naszych rozmówców z obozu rządzącego. I dodaje: - Nadepnął na odcisk Mariuszowi Błaszczakowi i Mariuszowi Kamińskiemu, jeśli chodzi o bezpieczeństwo.
- Maile - potwierdza kolejny z polityków PiS. Bo maile ze skrzynki Dworczyka wciąż są ujawniane przez "Poufną Rozmowę". Jak nam relacjonuje, ludzie w obozie Zjednoczonej Prawicy, w tym ministrowie, są wściekli za to, co wynika z tych wiadomości, a to m.in. wybitnie krytyczne oceny innych członków rządu. - Ludzie jeszcze z Porozumienia Centrum czytają, co o nich myśli Dworczyk, i co sami mają myśleć? - słyszymy. Dworczyk zyskał masę wrogów dzięki tym e-mailom.
Ale jest też drugi powód, który wskazują nasi rozmówcy z obozu PiS: sprawa wysypiska śmieci na Dolnym Śląsku, z którą w reportażu TVN powiązano Dworczyka i Kubowa. Wedle słów radnych przytaczanych w reportażu ministrowie ci mieli rzekomo dążyć do zablokowania kontroli na składowisku, co Dworczyk i Kubów nazywają kłamstwem.
- Na Nowogrodzkiej było wkurzenie ws. wysypiska śmieci i na cały ten partyjny Dolny Śląsk - mówi osoba znająca kulisy. Dworczyk był szefem struktur PiS w tym województwie.
Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości wskazuje: - To [sprawa wysypiska - red.] nie pomaga, ale najważniejszym powodem były e-maile Dworczyka.
Inni rozmówcy w obozie rządzącym wskazują z kolei na sprawę wysypiska śmieci jako bardzo istotną.
Jak dowiadujemy się od polityków PiS, Dworczyk ma zapewnienie prezesa PiS, że dostanie miejsce na liście PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wybory te mają być w maju-czerwcu 2024 r.
Kto ma zająć miejsce Dworczyka w KPRM? Tu nie ma jeszcze decyzji.
Jeszcze do niedawna faworytem do przejęcia schedy po Dworczyku był wiceszef KPRM Zbigniew Hoffmann - "twardy PiS-owiec". - Nie ma decyzji ostatecznej - słyszymy w obozie władzy, gdy pytamy o Hoffmanna. Sam Hoffmann chciałby, wedle naszych informacji, zmienić swoją pozycję w rządzie, ale nie przesiadając się na fotel szefa KPRM, ale na ministra resortu wydzielonego z MSWiA, którym teraz rządzi Mariusz Kamiński. Hoffmann chciałby być ministrem mającym w gestii zwyczajne służby państwa: policję, straż pożarną, wojewodów i służby im podległe, Służbę Ochrony Państwa, podczas gdy Kamiński miałby zajmować się wyłącznie służbami specjalnymi.
Obóz Mateusza Morawieckiego nie chce Hoffmanna jako szefa KPRM - woli kogoś bliższego sobie.
W obozie rządzącym toczy się walka o fotel premiera Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina. Rozmówcy z obu stron sporu przekonują, że ważą się losy jednego i drugiego. A batalia tych polityków może się skończyć dymisją któregoś, a łatwiej zdymisjonować "wice" niż szefa rządu.