Kaczyński ostrzega przed fałszowaniem wyborów. "To raczej my mamy prawo się obawiać' [KOMENTARZE]

Podczas spotkania z mieszkańcami Siedlec Jarosław Kaczyński oskarżył opozycję, że chce fałszować nadchodzące wybory samorządowe. Wypowiedź lidera Prawa i Sprawiedliwość spotkała się z falą komentarzy. -To my raczej mamy prawo się obawiać fałszerstw ze strony PiS-u, który panicznie boi się utraty władzy - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Jarosław Kaczyński w środę spotkał się z mieszkańcami Siedlec. Podczas przemówienia prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił m.in. o kryzysie, wojnie w Ukrainie oraz o opozycji i Donaldzie Tusku. Uwagę komentatorów zwróciła przede wszystkim wypowiedź o wyborach samorządowych. Lider PiS oskarżył przeciwników politycznych o chęć ich fałszowania.

- Nasi przeciwnicy mówią: "Wygramy wybory, ale jeśli przegramy, to znaczy, że będą sfałszowane". To znaczy, że sami chcą fałszować. Wybory organizują samorządy. A kto ma najwięcej samorządów? No, oni niestety, zwłaszcza w dużych miastach - mówił Jarosław Kaczyński.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Prezes Prawa i Sprawiedliwość przekonywał, że trzeba stworzyć patrole wyborcze, "aby wyborcy członkowie komisji wyborczych mieli wsparcie". - Trzeba zmienić prawo, żeby sposób liczenia głosów był transparentny i jawny, bo z tym bywa różnie. Wykonamy pracę w Sejmie, ale musi też być ogromny wysiłek społeczny - zaznaczył były premier.

Lider PiS wyliczył, że skoro w Polsce jest ponad 20 tysięcy obwodowych komisji, to w wybory musi być zaangażowane około 60 tysięcy ludzi. - Jeśli dzielimy się na 94 okręgi wyborcze, to w tych największych do tysiąca osób musi być zaangażowane. Musimy to zrobić, to jedyny sposób na to, żeby wybory były uczciwe - przekonywał.

"Kaczyński w Siedlcach rozpaczliwie zakłamuje rzeczywistość"

Słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości spotkały się z krytyką ze strony polityków i dziennikarzy.

Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz to właśnie władza ma narzędzia, dzięki którym może sfałszować wybory. Jej zdaniem "koronnym dowodem" jest sprawa inwigilacji Pegasusem. "Po 7 latach rządów, majstrowaniu przy kodeksie wyborczym i wsadzeniu swoich ludzi do PKW, Kaczyński straszy w Siedlcach, że opozycja chce fałszować wybory" - napisała posłanka Platformy Obywatelskiej.

"Kaczyński w Siedlcach rozpaczliwie zakłamuje rzeczywistość i próbuje dotrzeć do twardego elektoratu PiS. Pytanie do wszystkich pozostałych brzmi: czy Polska wytrzyma następne lata tych bredni i politycznej schizofrenii? Co może zatrzymać ten marsz do pełnej katastrofy?" - pytał Grzegorz Schetyna.

"W PO mówią to samo o tym, że Kaczyński sfałszuje wybory. KOD z Wałęsą komitet monitorowania wyborów powołali. I tak każda ze spolaryzowanych partii znajdzie proste wytłumaczenie, jeśli przegra. NB interesujące, jak partia będąca w opozycji miałaby sfałszować wybory" - napisała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Zobacz wideo Mateusz Morawiecki w najbliższym czasie pożegna się z fotelem premiera?

"Kaczyński stale przypisuje opozycji własne winy i zamiary. Zawiało grozą" - napisał Jakub Bierzyński, socjolog i publicysta.

"Kaczyński jest jak Putin. Jeśli coś zarzuca swoim przeciwnikom to znaczy, że sam to robi albo chce zrobić. W Siedlcach zapowiedział fałszerstwa wyborcze! Potrzebna jest mobilizacja i obserwacja wyborów w KAŻDEJ komisji" - skomentował dziennikarz TOK FM Piotr Maślak.

Tomasz Grodzki: To my raczej mamy prawo się obawiać się fałszerstw

O komentarz do słów Jarosława Kaczyńskiego został poproszony również marszałek Senatu Tomasz Grodzki. 

Polityk PO przypomniał, że w czerwcu 2022 roku w Senacie doszło do zawarcia porozumienia ws. Obywatelskiej Kontroli Wyborów. - To my raczej mamy prawo obawiać się fałszerstw ze strony PiS-u, który panicznie boi się utraty władzy - powiedział Grodzki.

Marszałek przypomniał, że należy podejrzewać PiS o takie intencje, gdyż w 2020 roku partia forsowała wybory kopertowe, do których nie doszło. 

- Tej partii przyszło do głowy zorganizowanie tzw. wyborów pocztowych [...], głosy miały być oddawane jak ulotki, bez adresu, bez potwierdzenia odbioru, bez jakiejkolwiek kontroli. Taką partię, której przyszedł do głowy taki kuriozalny pomysł, który na szczęście Senat zatrzymał, można podejrzewać o wszystko - ocenił marszałek Senatu - Kłania się stare przysłowie: "uderz w stół, a nożyce się odezwą" - skomentował Tomasz Grodzki.

Więcej o: