Wykluwa się rekonstrukcja rządu. Ważą się losy kilku ministrów

Jacek Gądek
Minister rozwoju Waldemar Buda do dymisji. Minister ds. europejskich Konrad Szymański ma pozostać. Z kolei minister funduszy europejskich Grzegorz Puda, choć był w PiS krytykowany, ma dużą szansę zostać. Niepewny jest los Adama Niedzielskiego. Jesienna rekonstrukcja rządu wykluwa się w obozie rządzącym.
Zobacz wideo Czy Polsce należą się reperacje od Niemiec?

Waldemar Buda podpadł tym, że był głównym negocjatorem „kamieni milowych" Krajowego Planu Odbudowy. Ich realizacja jest warunkiem wypłaty ok. 35 mld euro z unijnego Funduszu Odbudowy. Tymi warunkami - nie tylko dotyczącymi sądownictwa - PiS było potwornie zaskoczone. Politycy z twardego jądra PiS już na początku czerwca, gdy ogłoszono warunki KPO, domagali się dymisji Budy. Co ciekawe, do Budy pretensje miał także minister funduszy europejskich Grzegorz Puda, który w tych negocjacjach był zepchnięty na drugi plan.

Więcej o polityce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Wiceminister rozwoju Olga Semeniuk jest w obozie rządzącym wymieniana jako potencjalna następczyni Budy. - Jest nagrzana i bardzo by chciała - słyszymy. Tak wielkiego entuzjazmy w obozie rządzącym wobec niej jednak nie ma. Nie ma też ostatecznej decyzji, a sama Semeniuk jest uznawana za osobę niezbyt jeszcze doświadczoną. Gdyby jednak przejęła resort rozwoju, to wtedy obóz premiera Mateusza Morawieckiego zachowałby tam wpływy, bo Semeniuk jest politycznie związana z szefem KPRM Michałem Dworczykiem - najważniejszym współpracownikiem premiera Mateusza Morawieckiego.

Na wiceministra w Ministerstwie Rozwoju i Technologii przymierzany jest Jarosław Zieliński (były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji), który miałby być oczami i uszami Nowogrodzkiej w tym ważnym ministerstwie.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański, choć ma zastępy krytyków w PiS, a najzagorzalszych w Solidarnej Polsce, miał się wedle naszych informacji wybronić przed dymisją. Szymański jest współautorem polityki PiS wobec Unii Europejskiej - sam jest zwolennikiem budowania porozumień z Komisją Europejską. Taka gołębia polityka wobec UE jest jednak w PiS już niemal powszechnie krytykowana, a sam prezes PiS ogłosił, że "dość już tego dobrego" z UE, co zapowiada zmianę kursu PiS wobec Unii na zdecydowanie ostrzejszy.

Pretensje do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w obozie PiS są od dawna - z racji jego technokratycznego podejścia i braku empatii, które skutkowały wpadkami komunikacyjnymi. Do przejęcia teki ministra zdrowia pali się gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego. Jest on zresztą w PiS dyżurnym kandydatem na nowego ministra zdrowia.

Wojskowy ma bardzo dobre kontakty z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem, a zadbał też o zbudowanie relacji, także prywatnej, z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Choćby tak, że gdy prezes PiS był po operacji kolana, to Gielerak osobiście przywiózł mu do domu kule. Dobrze poznali się po tym, gdy instytut pod wodzą Gieleraka opiekował się Jadwigą Kaczyńską, zmarłą w 2013 r. matką braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich.

Solidarna Polska chciałaby doprowadzić do dymisji szefa KPRM Michała Dworczyka, który także w samym PiS ma wielu wrogów, ale na razie ziobryści nie mają narzędzi, by to wymusić.

O fotelu wicepremiera marzy Jacek Kurski, były prezes TVP. Kurski na Woronicza obrósł w piórka, zachłysnął się przywilejami i co ciężkiej pracy nie jest już zrywny. Prezes PiS w praktyce po upokarzającej dla "Kury" nagłej dymisji ordynuje mu pokutę, więc formalnie nie ma zajęcia, a najprawdopodobniej - choć Kurski sam nie jest tego entuzjastą - zajmie się przygotowaniami do kampanii PiS przed wyborami parlamentarnymi 2023 r.

Z obozu PiS dopływają sprzeczne sygnały, jak głęboka miałaby być jesienna rekonstrukcja rządu. O zmianach publicznie mówił kilka dni temu Adam Bielan, szef koalicyjnej Partii Republikańskiej. - Rekonstrukcje rządu są czymś normalnym, co kilka miesięcy premier decyduje o obsadzie jakiegoś stanowiska. Czasem mamy zmianę nagle, ale tu bardziej chodzi o rekonstrukcję strategiczną przed wejściem w ostatni sezon przedwyborczy - podkreślał. Inni przekonują jednak, że będzie płytsza i ograniczy do góra paru ministrów - z Waldemarem Budą na czele.

Duże zmiany personalne mogą być na poziomie wiceministrów, których przegląd właśnie trwa. Tych jest bowiem ok. 100, a niektórych - to mówią sami politycy Zjednoczonej Prawicy - ciężko w ogóle spotkać w swoich resortach. Do rządu, jako wiceminister aktywów państwowych, ma wrócić Krzysztof Tchórzewski.

Jak pisaliśmy już wcześniej, na emeryturę chciałby już iść wicepremier prof. Piotr Gliński, ale nie wiadomo czy spróbuje dotrwać do końca kadencji.

Zmiany w rządzie mają być kwestią tygodni.

Więcej o: