Przed wyborami parlamentarnymi Jarosław Kaczyński objeżdża Polskę. We wtorek odwiedził Pruszków. - Rząd ma obecnie trzy dylematy dotyczące kryzysu: czy przyjąć walkę z kryzysem i inflacją jako wyzwanie absolutnie pierwszorzędne, czy też postępować inaczej. Dylemat drugi związany jest z naszą relacją z Ukrainą i NATO. Natomiast trzeci dylemat, przed którym dziś stoimy, to ewolucja Unii Europejskie - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Widzimy w Unii Europejskiej, że chce doprowadzić się do jednego państwa pod przywództwem Niemiec. To dla Polski oznacza, że gdy zostanie ten plan zrealizowany, to przestaniemy być państwem suwerennym - dodał.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Jarosław Kaczyński mówił również o wojnie w Ukrainie. - Przeszło 200 dni trwa wojna. Ukraińcy świetnie walczą, mają wsparcie Polski i NATO. Polacy przyjęli miliony uchodźców wojennych i to zmieniło ten czarny obraz Polski na Zachodzie - zaznaczył. - Od czasu "Solidarności" Polska i polskie społeczeństwo nie miało tak dobrego czasu. Ale dylemat pomagać czy nie pomagać jest pozorny. Bo pomaganie Ukrainie jest w naszym interesie - powiedział.
Prezes PiS przypomniał też słowa swojego brata Lecha Kaczyńskiego. - Mówił, że: "Najpierw Gruzja, potem Ukraina i państwa bałtyckie, a później i może mój kraj - Polska". To prawda, która może się zdarzyć w razie klęski Ukrainy. (...) Razem z bohaterskimi Ukraińcami musimy doprowadzić do ich zwycięstwa, bo to będzie zwycięstwo sprawiedliwości. Zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć - oznajmił Kaczyński.
Były premier zapowiedział również, że jego partia zabroni osobom, które kierują Spółkami Skarbu Państwa brania premii. - Przyjęliśmy drogę, która wolniej zmniejsza inflację, ale jest dobra dla społeczeństwa. Wprowadziliśmy m.in. wakacje kredytowe - wymieniał polityk.