Ryszard Terlecki w odniesieniu do postanowień komitetu politycznego PiS, który miał w poniedziałek podjąć decyzję o dymisji Norberta Kaczmarczyka, przekazał, że "koalicjant w tym wypadku będzie mógł uzupełnić swoją pulę w rządzie swoim kolejnym, innym kandydatem". - Więc nie widzę tu zagrożenia dla Zjednoczonej Prawicy - zaznaczył.
W poniedziałek Polska Agencja Prasowa informowała, że dymisja wiceministra jest kwestią dni. Jej podjęcie ma związek z konsekwencjami dotyczącymi kosztownego prezentu - ciągnika wartego półtora miliona złotych. Informacje PAP ws. spodziewanej dymisji potwierdziła wówczas Wirtualna Polska. Dziennikarz portalu Szymon Jadczak ujawnił w ostatnich dniach informacje o umowie między Norbertem Kaczmarczykiem a jego bratem ws. dzierżawy gruntów.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Przypomnijmy, Norbert Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu 141 hektarów państwowej ziemi, której dzierżawę powinien rozstrzygnąć przetarg. Prawo i Sprawiedliwość, by "chronić" Polaków przed inwestorami z zagranicy, w 2016 roku zmieniło ustawę regulującą obrót ziemią, czego zwolennikiem był Norbert Kaczmarczyk. Wiceminister mówił wtedy w Sejmie o "pseudorolnikach mających układy w agencjach rolnych, którzy załatwiali sobie wielkie latyfundia ziemskie dzięki swoim kontaktom". Nie miał wątpliwości, że "ci ludzie niszczą polskie rolnictwo".
Nowe przepisy wprowadziły zakaz sprzedaży i dzierżawy ziemi z państwowych zasobów ludziom, którzy nie są rolnikami wystarczająco długo i nie mieszkają w gminie, gdzie położona jest nieruchomość przeznaczona pod dzierżawę.
Dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek ustalił, że w sprawie dymisji wiceministra stawiają się ziobryści. "Jeśli PiS chce go odwołać, to ziobryści chcą rozmawiać także o dymisji szefa KPRM Michała Dworczyka i ministra Krzysztofa Kubowa" - pisał.
Gądek podkreśla, że Ziobryści wyraźnie są też zirytowani tym, że w Kaczmarczyka uderza państwowa PAP, na którą - jak wynika z ujawnionych przez Poufną Rozmowę e-maili - wpływ ma obóz premiera Mateusza Morawieckiego.
Wiele emocji wzbudził ślub Kaczmarczyka, który odbył się pod koniec sierpnia.Na uroczystości obecny był m.in. Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości i partii, do której należy Kaczmarczyk. Na ślub przyjechała też europosłanka Beata Kempa.
W sieci pojawiło się nagranie z "symbolicznego" przekazania młodej parze prezentu ślubnego. Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi otrzymał od swojego brata traktor marki John Deere wart 1,5 mln zł, a także wziął udział w spocie z przekazania ciągnika, który nagrał przedstawiciel producenta maszyn rolniczych. Kaczmarczyk podkreślał jednak, że to Konrad Kaczmarczyk, jego brat, jest właścicielem ciągnika i to on będzie spłacał za niego kredyt.