W poniedziałek Jacek Kurski został nagle odwołany z funkcji prezesa TVP przez Radę Mediów Narodowych. Jego miejsce zajął Mateusz Matyszkowicz. Jak podaje "Super Express", w czwartek popołudniu prezes Telewizji Polskiej pojawił się w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
"Przybył bez żadnych teczek z dokumentami, uzbrojony jedynie w telefon komórkowy. Wiele jednak wskazuje na to, że miał o czym rozmawiać z kierownictwem PiS. Narada, na którą prezes TVP stawił się późnym popołudniem, trwała aż 2,5 godziny" - ustalił SE. Matyszkowicz nie odpowiedział na pytania redakcji o powody spotkania na Nowogrodzkiej.
W środę nowy prezes TVP spotkał się z kierownictwem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - m.in. z jej szefem Jarosławem Olechowskim. Z ustaleń portalu wirtualnemedia.pl wynika, że podsumowano działalność TVP Info i dyskutowano o zmianach, których "w trybie pilnym" ma oczekiwać Matyszkowicz.
Według portalu TVP Info ma w założeniach "nieco spuścić z tonu" przy relacjonowaniu polskiej polityki. Ponadto od czwartku do piątku co godzinę ma być emitowany serwis zagraniczny. Nowością ma być też emitowany raz dziennie serwis kulturalny. Kulturze ma być poświęcany także czas w "Wiadomościach".
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Mateusz Matyszkowicz urodził się w 1981 w Żywcu. Ukończył filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studiował także teologię. Napisał m.in. wstęp do polskiego wydania książki "Arystoteles" autorstwa Erica Voegelina. Przetłumaczył także i opatrzył komentarzem dzieło Tomasza z Akwinu "O królowaniu".
W czerwcu 2013 r. został redaktorem naczelnym kwartalnika "Fronda". Ogłosił wówczas powrót "do swoich kontrkulturowych korzeni". - Pismo przełamuje granice między centrum i peryferiami - jest i Bach, i disco. Rozmowy z ludźmi, którym nikt wcześniej nie dawał głosu. Bardzo nas boli, że polskie elity i ludzie do nich aspirujący zapominają o swoim pochodzeniu i demonstrują pogardliwy stosunek do środowisk obcych im kulturowo - przytaczał jego słowa portal "Press".
W przełamaniu wizerunku i formuły czasopisma Matyszkowiczowi miała pomóc "grupa intelektualistów i dziennikarzy urodzonych po 1980 r.". Zespół "Frondy" wzmocnił m.in. Dawid Wildstein, Piotr Pałka i Samuel Pereira. Panowie wspólnie tworzyli grupę "Hipster Prawicy".
- Projekt mi się spodobał, bo był szansą na przełamanie stereotypów funkcjonujących w publicznym dyskursie, pewnych sztampek, i szansą na powiedzenie czegoś trochę innym językiem. To, że jesteśmy konserwatystami, oznacza także, że lubimy wspólne życie, dzielić się światem wartości niekoniecznie w garniturach z żabotami - wyjaśniał. Hipsterzy zasłynęli listem "Do Braci Lemingów".
Nowy redaktor naczelny "Frondy" zmienił profil pisma na kulturalny. Nadał mu przydomek "Lux". Kwartalnikiem kierował przez trzy lata. Przygoda dobiegła końca w chwili, gdy związał się TVP.
W lutym 2016 r. Matyszkowicz został dyrektorem TVP Kultura, z którą związany był nieco ponad rok. W czerwcu 2017 r. awansował. Objął funkcję dyrektora TVP1. W marcu 2018 r. został wicedyrektorem Biura Programowego ds. repertuaru. Tam również nie zagościł na długo. Pod koniec kwietnia 2019 r. wszedł do zarządu TVP.
- Był naturalnym kandydatem, który wypływał w rozmowach. Ma poparcie prawej strony, Kukiz'15, a także Piotra Glińskiego i zaplecza intelektualnego wokół fundacji Polska Wielki Projekt - mówił w rozmowie z Press.pl jeden z polityków PiS. - Mateusz nie jest osobą konfliktową, nie ma dominującego charakteru. Nie sądzę, by szykowała się rewolucja - komentował wówczas jeden z informatorów.