Kaczyński mówi o Wiedniu, a opozycja drwi. Fogiel o "miałkości intelektualnej". "Egzegezy nie będzie"

Wspomnienia Jarosława Kaczyńskiego z Wiednia szeroko komentuje opozycja. Joanna Kluzik-Rostkowska wspomina, że była razem z prezesem PiS w stolicy Austrii w 1993 roku. Jak relacjonuje, "Wiedeń prezesowi się podobał". O słowa prezesa PiS zapytaliśmy posła Radosława Fogla. - Jeśli opozycja nie nadąża, to jest to raczej jej problem - komentuje.

Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o Wiedniu padła w środę na XXXI Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Prezes PiS uczestniczył w panelu "Realizm i wartości w polityce". W dyskusji uczestniczyli też m.in. europosłowie Ryszard Legutko i Zdzisław Krasnodębski. 

Jarosław Kaczyński: W Wiedniu zobaczyłem rzeczy, których nie będę opisywał

Podczas debaty prezes PiS przekonywał, że "Polska ukształtowana w ciągu lat 90. była państwem imposybilnym w całym tego słowa znaczeniu". - Żadne większe przedsięwzięcie zbiorowe nie wychodziło, nic się nie udawało - powiedział. Dodał, że "myśmy przyjmowali, że wejście do Unii Europejskiej po pierwsze zapewni pewne środki, zapewni nam rynek europejski, bo przedtem działaliśmy w istocie w warunkach wojny celnej". 

Zobacz wideo Płk rez. dr Łukasiewicz: To nie gospodarka, a to, co się dzieje na polu walki, wpłynie na decyzje Putina

- Nikt albo prawie nikt z nas nie kwestionował obcości kulturowej. Była ona znana. Nie ukrywam, że ją poczułem, kiedy pierwszy raz byłem na Zachodzie, w Wiedniu i tam zobaczyłem różne rzeczy, których nie będę opisywał. To mi zupełnie wystarczyło, by zobaczyć, że jestem w innej strefie kulturowej, chociaż było to 33 lata temu - stwierdził prezes PiS.

Wypowiedź Kaczyńskiego jest szeroko komentowana przez opozycję. "Jak większość Polaków zachodnią Europę zobaczyłem po 89 roku. Byłem zachwycony. Nie tylko zamożnością, ale wolnością, różnorodnością, pracą, podróżowaniem, kulturą. To był nasz 'obszar kulturowy', z którego siłą nas wyrwano ruskim bagnetem. Szczęśliwie wróciliśmy. Ale kto nami rządzi?" - napisał Sławomir Nitras, poseł KO.

"Pan Jarosław Kaczyński powiedział w Karpaczu, że 33 lata temu raz był w Wiedniu i że już wtedy widział świat obcy mu kulturowo. Panie Prezesie, po 30 latach niech Pan zacznie swobodne spacery od ulic Warszawy. Świat się zmienia, ale nie aż tak bardzo. Proszę się nie bać" - napisał Rafał Trzaskowski.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Pamiętam, wtedy Wiedeń prezesowi się podobał

Posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska (dawniej w PiS) opisała z kolei, że była z Kaczyńskim w Wiedniu w latach 90. "A o co chodzi? W 1993 byliśmy w Wiedniu razem. Jechaliśmy z konwojem Janki Ochojskiej do Bośni. Pamiętam, że się wtedy Wiedeń prezesowi podobał. Ja mówiłam, ze to takie ciastko ze zbyt dużą ilością kremu jak dla mnie, a JK na to, że lubi ciastka z kremem" - napisała posłanka. 

"Egzegeza nie jest konieczna"

O podróż słowa Jarosława Kaczyńskiego zapytaliśmy rzecznika i posła PiS Radosława Fogla. 

- Sądzę, że wszystko, co powiedział wczoraj w debacie pan prezes, jest jasne i egzegeza nie jest konieczna. Jeśli opozycja nie nadąża, to jest to raczej jej problem - mówi Fogiel. - Niemniej dowodzi to tylko miałkości intelektualnej, jeśli po ponad godzinnej debacie prezesa partii rządzącej z uznanymi na świecie profesorami socjologii i filozofii jedyne, co z niej wyniosła, to podróżnicze dykteryjki lub obuwie uczestników. To nie świadczy o panelistach, tylko o opozycyjnej części audytorium. Być może przerasta ich wszystko, czego nie można przestawić za pomocą kilku prostych znaków graficznych, jak to mają w zwyczaju - skomentował polityk. 

Więcej o: