TVP Info z licznikiem reparacji i propagandowym spotem ws. Niemiec. Wygląda dość dziwnie

"Niemcy nie chcą płacić za swoje zbrodnie" - mogli przeczytać widzowie TVP Info na czerwonym pasku informacyjnym. Obok, jako stały element oprawy graficznej, stacja zamieściła licznik reparacji. Sposób zaprezentowania kwoty jest jednak nieco mylący.

Stacja informacyjna Telewizji Publicznej przygotowała licznik reparacji. Wskazuje on kwotę 6.220.609.000.000 złotych. Grafika może sugerować jednak, że chodzi o 6 zł z wieloma miejscami po przecinku, a nie wyliczone przez specjalny zespół parlamentarny 6 bilionów zł.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Raś o reparacjach: Wyobrażam sobie wiele możliwości, które mogłyby naprawić krzywdę

Licznik to nie wszystko. TVP Info emituje spot propagandowy, gdzie - zgodnie z przekazem - kwota, którą Niemcy są winni Polsce za szkody wyrządzone podczas II wojny światowej, została przeliczona na dolary. W tle obrazy wybuchów, walących się kamienic, pożarów, zniszczeń wojennych. I dźwięk syreny alarmowej zwiastujący nadchodzące niebezpieczeństwo. Na koniec czarna plansza z hasłem: "#bezprzedawNIEnia". Spot przygotowała Polska Fundacja Narodowa. 

Reparacje wojenne. Rząd wyliczył kwotę należności od Niemiec na 6 bilionów zł

Pierwszego września Jarosław Kaczyński ogłosił, że Polska będzie domagała się wypłaty odszkodowania od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej. - Taki jest nasz cel, wpisujący się w całą koncepcję odbudowy normalności, jeśli chodzi o funkcjonowania państwa polskiego - mówił Kaczyński. W przedstawionym raporcie, który dotyczy reparacji wojennych, wyliczono straty Polski na ponad 6 bilionów 220 mld zł.

- Wiemy, że wchodzimy na drogę, która będzie trwała długo i nie będzie łatwa. Nie zapowiadamy jakichś bardzo szybkich sukcesów - powiedział 1 września Jarosław Kaczyński. 

Przypomnijmy, że w 2006 r., kiedy rządził PiS, ówczesna minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, odpowiedziała na jedną z interpelacji poselskich w następujący sposób:

Stanowisko polskiej doktryny prawa międzynarodowego w przeważającej mierze jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości co do faktu zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec. W latach późniejszych rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiec jest zamknięty

 - zapewniała Fotyga. Stwierdziła również, że 22 sierpnia 1953 r. ZSRR zawarło z NRD umowę dotyczącą zamknięcia kwestii reparacyjnych ze strony Niemiec. "Nazajutrz, tzn. w dniu 23 sierpnia 1953 r., Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę Oświadczenie rządu PRL dotyczące reparacji wojennych" - czytamy w odpowiedzi. Więcej o sprawie w tekście Marcina Kozłowskiego:

Opozycja: Rząd potrzebuje nowego Smoleńska

Prezentację raportu i powrót do tematu reparacji wojennych działaczka ruchu Szymona Hołowni Paulina Hennig-Kloska nazwała aktem czysto politycznym. - Nie sprawi to, że jakiemukolwiek Polakowi choćby złotówka wpłynie do budżetu - oceniła Hennig-Kloska. 

Oni potrzebują nowego Smoleńska. Oni uwielbiają robić politykę na bólu i cierpieniu Polaków. I dokładnie to próbują robić po raz drugi

- podkreśliła gościni Porannej Rozmowy Gazeta.pl. - To wymaga oceny wewnętrznej i rozmów po stronie polskiej. Ta droga, którą dzisiaj wybrał rząd, co najwyżej ośmiesza Polskę, bo Kaczyński mówi o pieniądzach, których nigdy nie będzie w stanie tu przywieźć - zaznaczyła Hennig-Kloska. Jej zdaniem dla Polski ważniejsze są inne pieniądze, które "leżą na stole, a rząd po nie nie sięga". To środki z KPO. Na koniec powtórzyła, że obecnie temat reparacji jest prowadzony w sposób niepoważny.

- To, co zrobiono w tamtym tygodniu na Zamku Królewskim, jest na potrzeby wewnętrznej polityki. Kaczyński znowu będzie próbował grać podziałami - to z kolei opinia Ireneusza Rasia z Koalicji Obywatelskiej.

Zdecydowany głos w sprawie reparacji popłynął z Berlina. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że kwestia reparacji za szkody wyrządzone Polsce w czasie II wojny światowej zostały "rozstrzygnięte". - Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym - powiedział kanclerz Scholz w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (cytat za PAP).

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: