Informacja na temat odwołania Jacka Kurskiego w wieczornych "Wiadomościach" TVP pojawiła się pomiędzy materiałem o "niełatwym sąsiedztwie" z Niemcami i zapowiedzią wystawy Tamary Łempickiej w krakowskim muzeum.
Na wstępie przywołano wypowiedź szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego, według którego Mateusz Matyszkowicz "wzbogaci ofertę programową Telewizji Polskiej". - Będzie ona skierowana do wszystkich grup odbiorców - przekonywał.
Dalej mówił sam Matyszkowicz. Nowy prezes TVP zachwalał działalność poprzednika. - To ogromna zasługa Jacka Kurskiego, że dzisiaj Telewizja Polska ma ponad 30 proc. udziału w rynku, że jest silnym graczem, że na nowo uwierzyła w swoją potęgę, że produkcja wróciła na Woronicza - mówił. Jak dodawał, "czas wzbogacić ofertę Telewizji Polskiej w jeszcze większym stopniu o to, czego nie mają stacje komercyjne".
Następnie zacytowano krótkie oświadczenie Kurskiego z Twittera, w którym potwierdził, że już nie jest prezesem telewizji. Na tym materiał się skończył. Razem z zapowiedzią Edyty Lewandowskiej, prowadzącej "Wiadomości", tematowi poświęcono ponad ponad minutę.
W poniedziałek Rada Mediów Narodowych zdecydowała na posiedzeniu o zmianie w fotelu prezesa TVP. Jacka Kurskiego zastąpił Mateusz Matyszkowicz. Wydarzenie zaskoczyło i dziennikarzy, i polityków. Przebiegiem poniedziałkowego posiedzenia zaskoczeni byli też sami członkowie Rady.
- W porządku obrad była prezentacja zamierzeń rozwojowych i inwestycyjnych telewizji. Prezes Jacek Kurski, który referował, zapowiedział na wstępie, że po ok. godzinie spotkania będzie musiał się na jakiś czas - mówił o kilkunastu minutach - wylogować. Tłumaczył, że musi przenieść się z gabinetu do samochodu, ponieważ jedzie na jakieś wydarzenie związane z upamiętnieniem Jana Olszewskiego. Podkreślił, że jako były rzecznik prasowy Ruchu Odbudowy Polski ma wygłosić mowę podczas tej uroczystości - opowiadał w Gazeta.pl Marek Rutka, poseł i członek RMN. Jak relacjonował, Kurski "zaznaczał, że jak przeniesie się do samochodu, to połączy się z powrotem". - Co oczywiście nie nastąpiło. Dane inwestycyjne prezentował z dużym zapałem, miał przygotowaną prezentację, mówił, co zamierza zrobić z telewizją - opowiedział Rutka.