Podczas konferencji prasowej Robert Kwiatkowski, członek Rady Mediów Narodowych, który przekazał informację o odwołaniu Jacka Kurskiego, powiedział, że nic nie zapowiadało, że posiedzenie RMN zakończy się tak sensacyjnie. - Mieliśmy wysłuchać informacji zarządu Telewizji Polskiej na temat - uwaga - inwestycji budowlanych TVP i mieliśmy dokonać zmian w składach programowych oraz wyboru nowych władz Radia Opole - podkreślił Kwiatkowski.
- Pan przewodniczący Czabański (...) podzielił się z nami opinią, że potrzebne są zmiany kadrowe w zarządzie Telewizji Polskiej, w związku z tym on stawia wniosek o odwołanie Jacka Kurskiego. Usiłowałem uzyskać jakieś informacje na temat powodów, uzasadnienie, ale oczywiście nie było mi to dane - dodał.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Robert Kwiatkowski zaznaczył, że proponował rozpisanie konkursu na nowego prezesa TVP, jednak do tego nie doszło. - Ja byłem przeciwko powołaniu pana [Mateusza - red.] Matyszkiewicza [na stanowisko prezesa - red.], bo uważam, że jako były wiceprezes TVP za czasów Jacka Kurskiego ponosi znaczną część odpowiedzialności za to, jak ta telewizja wyglądała - stwierdził. - Cała ta historia trwała nie dłużej niż kwadrans - powiedział.
Członek Rady Mediów Narodowych odniósł się również do pytań, czy odwołanie Jacka Kurskiego nie jest "wstępem do jego wielkiej kariery". - Nie wiem, (...) ale jednego jestem pewien: nie tak wygląda odejście z funkcji prezesa telewizji kogoś, kto właśnie ma zostać awansowany. To raczej wyglądało na egzekucję - podkreśli.
Do decyzji RMN odniósł się już Jacek Kurski. "Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być Prezesem TVP" - napisał. "Wiem, że przede mną kolejne wyzwania. Telewizja, której oddałem siedem ostatnich lat, jest dziś u szczytu potęgi, wspaniała jak nigdy. Z serca dziękuję Widzom i ludziom TVP" - dodał.