Kwiatem i szambem. Kaczyński wrócił na trasę, a na ulicy wrze: "spieprzaj dziadu", "deutsche Patrioten" [RELACJA, NAGRANIA]

Jacek Gądek
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wrócił do objazdu Polski. Zaczął od swoich bastionów na Podhalu. Przywitały go okrzyki "spieprzaj dziadu". Zwolennicy prezesa odpowiadali, że to tylko "deutsche Patrioten".

Posłanka PiS Anna Paluch, która organizowała spotkanie w Nowym Targu, nie kryła radości, że choć Sejm zakończył pracę wczoraj wieczorem, to prezes przyjechał dziś najpierw do Nowego Targu, a potem także do Nowego Sącza. Pięć godzin drogi z Warszawy.

Policji było trochę. Niewiele. A to na ulicy, a to kilka radiowozów schowanych w parkingu podziemnym przy hotelu. Spotkanie w środku miasta - w centrum kultury. Pachnącym nowością.

- Tylko korki i trudno dojechać - mówi jeden ze zwolenników PiS.
- To trochę kiepsko? - dopytuję.
- Trzeba się cieszyć, bo są remonty. Są pieniądze.

Demonstracja w czasie wizytą Jarosława Kaczyńskiego w Nowym TarguDemonstracja w czasie wizytą Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu Fot. Jacek Gądek, Gazeta.pl

Ludzie zbierają się dość późno. - A to w tę sobotę już? Koleżanka bardzo chciała iść, muszę jej dać znać - mówi przypadkowo spotkana kobieta na ulicy obok centrum. Ale nawet jak zadzwoni, to nikt z ulicy nie wejdzie, bo na spotkanie trzeba było się zapisać w biurach PiS.

Mężczyzna, który kręci się wokół centrum kultury:

- Jest tak jak wtedy, gdy Gorbaczow do Poronina przyjechał.

Gorbaczow był tam w 1988 r., by zwiedzić muzeum Lenina. Ludzie pamiętają.

Kobieta z pretensjami stoi u wejścia do centrum kultury. - Czuję się dyskryminowana - mówi seniorka. Jest zdenerwowana, bo nie może wejść na spotkanie.

- Chciała pani nawrzucać prezesowi PiS?

- Nie chciałam narzucać! Chciałam okazać szacunek, bo Jarosław Kaczyński bardzo dużo zrobił dla seniorów - odpowiada.

Grozi jednak półżartem, że zrobi awanturę na pół miasta. Nie zrobiła, ale komitet powitalno-pożegnalny złożony z przeciwników PiS, owszem, zrobił. To kilkadziesiąt, może sto osób z banerami, flagami i antypisowskimi pieśniami na ustach jak "spałeś do południa". Albo: "nie chcemy Budapesztu", "będziesz siedział", "tchórz", "Podhale to nie PiS", "spieprzaj dziadu". Gwiżdżą głośno.

Demonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym TarguDemonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu Fot. Jacek Gądek, Gazeta.pl

Kobieta, która ma za chwilę wejść na spotkanie z prezesem: - Idioci, idioci. Czy im kur... można zabrać te piszczałki?

Jest i konfrontacja. - Do szamba was wpieprzyć. Szambiorze pierońskie - zwolennik PiS podchodzi do demonstrantów i wdaje się w kłótnię. - Wracaj do swojego szamba, bagna! Tam dziadu spier**laj! - odpowiadają mu.

- Komuniści i złodzieje - krzyczy ktoś obok. Policja radzi nie wdawać się w dyskusje.

Po stronie PiS posłanka Anna Paluch jest dziś gwiazdą. Obok prezesa Kaczyńskiego. Protestujący tłum i ją bierze na celownik. - Co robiła Paluchowa? - Pamiętasz, co robiła Paluchowa na rynku, gdy był prezydent Komorowski? Zapomniałeś? Tumanie jeden! - krzyczy jeden z demonstrujących do zwolenników PiS.

Anna Paluch jest zaprawiona w takich bojach tak, jak dzisiejsi przeciwnicy PiS. W kampanii prezydenckiej 2015 r., gdy Andrzej Duda walczył z Bronisławem Komorowskim o Pałac Prezydencki, posłanka Prawa i Sprawiedliwości - jak sama mówiła - skrzyknęła ludzi, by zakłócić wizytę Komorowskiego w Nowym Targu. Paluch siedem lat temu mówiła tak: - To był wyraz prawa do swobodnego wyrażania swoich poglądów. Jeszcze nie jest to zakazane. Pokazaliśmy i powiedzieliśmy, co uważamy. I tyle.

Demonstranci wrzeszczący na zwolenników PiS biorą teraz z niej przykład.

Jeden mężczyzna pyta: - A pan skąd? - Niech się pan nie przestraszy: z Agory - odpowiadam. Odpowiada: - Spokojnie, spokojnie.

Drugi się śmieje i macha ręką: - A ja to się boję. Idę - i wchodzi do środka centrum kultury.

Mężczyzna kręcący się wokół centrum kultury psioczy na PiS, to ten, który wcześniej wspominał wizytę Gorbaczowa: - Idą na prezesa, bo im dają - wskazuje na kobiety w ludowych strojach i górali. - Patologii dają pieniądze. Potem ludzie w domach siedzą i do pracy nie można nikogo znaleźć - dodaje.

Z obu stron widać pogardę do siebie nawzajem. Ale inaczej nacechowaną. Zwolennicy PiS patrzą na demonstrantów z wyższością i politowaniem. Z kolei demonstranci na PiS-owców z większą agresją.

- Macie gości - mówię do jednego z lokalnych działaczy PiS.
- Niemcy! - odpowiada i się śmieje.
- Mówią po polsku, i że są patriotami - protestuję.
- Deutsche Patrioten!!! - wypala. Mówi, że Niemców zna i są fałszywi. Żartuje z demonstrantów.

Góral, który czeka na spotkanie, też za Niemcami nie przepada:

- Niemcy się do wszystkiego nam wpierdzielają. Do naszego węgla, do budowy portu.

Ale też jest trochę sceptyczny wobec planów rządu PiS, by wymusić na Berlinie reparacje za straty poniesione w II wojnie światowej. - Reparacje? Ale to już trochę za późno. Różnie mówią. Był na TVP Hstoria film, że niby się zrzekaliśmy, ale to nie było ważne. Jak od Niemiec to, to od Rosji też - podkreśla.

Demonstranci nie dają za wygraną. - Czego oczekujecie? - Żeby spieprzał. Zniszczył naszą Polskę - odpowiada kobieta. A starsza pani, która jej towarzyszy, dodaje: - Ja jestem seniorką. Nie wiem, co dla mnie zrobił. Dał mi trzynastą emeryturę, ale wziął mi dziewiątą i jedenastą, bo zżarła je inflacja i zła polityka tego rządu. Żeby spieprzał - tego oczekujemy.

Demonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym TarguDemonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu Fot. Jacek Gądek, Gazeta.pl

Ostatnie osoby wchodzą do środka centrum kultury. Sala się zamyka. W środku prezes przekonuje: - Nikt tutaj nie kradnie, a już na pewno nie kradnie bezkarnie.

Prezes PiS kreśli podział na "Polskę suwerenną", którą reprezentować ma PiS i - z drugiej strony - obóz "anihilacji Polski", do czego według niego dąży opozycja. Zapewnia, że nie zabraknie węgla, a będą też dopłaty do innych źródeł ciepła. Mówi o pomocy Ukrainie. - Gdyby im [Rosji] się udało, to następna byłaby Polska - mówi Kaczyński. Przekonuje, że drogie zbrojenia są koniecznością. O reparacjach też mówi: - Będziemy się domagać czegoś, co nam się należy - podkreśla.

Prezes straszy, że opozycja nie uzna innych wyników wyborów w 2023 r. jeśli zwycięży w nich PiS. Wzywa do stworzenia kilkudziesięciotysięcznej "armii" do kontroli wyborów. - W tej chwili wszystkie ręce na pokład - nawołuje.

Demonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym TarguDemonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu Fot. Jacek Gądek, Gazeta.pl

Na spotkanie w Nowym Targu z prezesem PiS wszedł sceptyk wobec PiS. Pyta Kaczyńskiego, przed jakim trybunałem chce się domagać reparacji. Prezes nie odpowiada konkretnie. Pan psioczy pod nosem: - Czyli gonić królika. Rzucić hasło i do widzenia.

Kłopotliwy gość komentuje potem, gdy na koniec spotkania wszyscy dziękują prezesowie za wizytę: - Teraz wazelina.

Już po spotkaniu komitet pożegnalny na tyłach centrum kultury jest jeszcze liczniejszy niż ten, który witał prezesa. Ze sto osób. Jest też trochę gapiów. Konfrontacja jest, ale tylko słowna. 

Zwolennik PiS do protestujących: - Komuchy, ubeki! Komuchy, ubeki!

I riposta z tłumu: - Dziadek czternastkę dostał, to zadowolony. Ale na węgiel nie styknie.

Policja oddziela tłum od samochodów prezesa i jego otoczenia, w tym ochroniarzy. Wśród mundurowych są też młode dziewczyny. Policja nie używa siły.

Co by panie powiedziały Kaczyńskiemu?

- Ja bym mu powiedziała, żeby odszedł i żeby dopuścić młodych do działania, a nie dziadki. Dziadki nie myślą racjonalnie, bo jak działa nasza gospodarka, to widzimy. Nie widzimy przyszłości dla naszych wnuków i dzieci - to jest dla mnie przykre.

Starszy pan: - Protestuję już siódmy rok przeciwko bezprawiu i nieprawdopodobnemu kłamstwu. Całe te rządy zaczęły się od kłamstwa i tak się skończą. Nie sposób godzić się na podłość. Jeśli ktoś potrafi nazwać mnie niepolskim Polakiem, to nie mogę się na to godzić. Kaczyński jest podłym tchórzem. Obstawia się 70 radiowozami, a  jest przecież zwykłym szarym posłem. Szczuje ludzi na siebie. Kaczyński wyzwolił w Polakach coś bardzo złego i podłego.

Jeden z protestujących krzyczy: - Pij mleko, będziesz większy.

Mężczyzna w garniturze, zwolennik PiS, patrzy z pogardą na wrzeszczący tłum i rzuca kilka razy do protestujących: - "Ogień" by wiedział, co z wami zrobić. "Ogień" by wiedział.

O co mu chodzi - zastanawia się kilka osób. - Co on do nas powiedział?
- Mówił: "'Ogień' by wiedział, co z wami zrobić".
- A to skurw...
- Skurw..., kur..., skurw...

Demonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym TarguDemonstracja podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Targu Fot. Jacek Gądek, Gazeta.pl

Na Podhalu "Ogień" to w pamięci ludzi wciąż żywa historia. Józef "Ogień" Kuraś był dowódcą partyzanckim, żołnierzem wyklętym oskarżanym o zbrodnie na cywilach.

W końcu prezes PiS wychodzi tylnymi drzwiami, na oczach tłumu, i wsiada do samochodu. Odprowadzają go ochroniarze. Czas w drogę do Nowego Sącza. Tam jest już spokojnie. Nie ma protestów. Spotkanie jest na zamkniętym terenie. Gości wita sterta "Gazety Polskiej Codziennie". Prezes znów o Niemcach, o reparacjach, ale też wraca do swoich przekazów o transpłciowości i żartów ze zmiany płci po wiele razy.

Po spotkaniu prezesa PiS w Nowym TarguPo spotkaniu prezesa PiS w Nowym Targu Fot. Jacek Gądek, Gazeta.pl

Tak jak w Nowym Targu tak i w Nowym Sączu dostaje kwiaty. Obdarowany prosi o mobilizację, by wygrać kolejne wybory.

Więcej o: