Akt oskarżenia wobec byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza trafił do Sądu Rejonowego m. st. Warszawy jesienią 2019 r. Były polityk był oskarżony o uchylanie się od płacenia alimentów swojej byłej żonie Izabeli Marcinkiewicz. Prawo przewiduje w takiej sytuacji karę do dwóch lat więzienia.
Prokuratura wskazywała, że Kazimierz Marcinkiewicz w okresie od marca 2017 r. do września 2019 r. nie zapłacił swojej byłej małżonce należnych jej 124 tys. zł, a od września 2019 r. do maja 2020 r. co najmniej 12 tys. zł.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Zgodnie z wcześniejszymi decyzjami sądów, Marcinkiewicz miał obowiązek przelewania byłej żonie 3 tys., 5 tys., a później 4 tys. zł miesięcznie.
W styczniu 2019 r. zostało wszczęte postępowanie egzekucyjne z wniosku Izabeli Marcinkiewicz. W ramach tego postępowania zostało sprzedane mieszkanie byłego premiera. Egzekucja objęła zaległe alimenty według stanu na wrzesień 2021 r. Do Izabeli Marcinkiewicz trafiło w ten sposób ok. 230 tys. zł. Od lutego 2017 r. do października 2018 r. Kazimierz Marcinkiewicz sam przelał na konto byłej małżonki łącznie 39,5 tys. zł.
Sprawa przed sądem ruszyła w listopadzie 2020 r. Jak dowiedział się portal Gazeta.pl, w marcu tego roku zapadło ostateczne orzeczenie.
Sąd potwierdził, że były premier nie płacił pełnych zasądzonych alimentów w okresie od sierpnia 2017 r. do maja 2020 r. (za wyjątkiem stycznia i lutego 2018 r.). Postępowanie karne wobec Kazimierza Marcinkiewicza zostało warunkowo umorzone na okres próby dwóch lat. Sąd jednocześnie zobowiązał byłego polityka do płacenia alimentów w okresie próby i nakazał pokrycie kosztów sądowych w wysokości 990 zł.
Według sądu były premier naraził Izabelę Marcinkiewicz na "niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych", bo kobieta "z uwagi na swój stan zdrowia nie miała dostatecznych możliwości zarobkowych". Izabela Marcinkiewicz pracowała dorywczo z domu, wykonując tłumaczenia, korzystała z pomocy znajomych, zaciągała pożyczki. Sąd stwierdził jednocześnie, że Izabela Marcinkiewicz może podjąć pracę zawodową, pod warunkiem że jej stanowisko pracy zostanie odpowiednio dostosowane i zaopatrzone w sprzęt ortopedyczny.
Sąd wskazał także, że były premier "nie występował o obniżenie alimentów, nie rejestrował się jako osoba bezrobotna, prowadził aktywny tryb życia i uprawiał kosztowne sporty". W uzasadnieniu czytamy także, że Marcinkiewicz "poszukiwał pracy prestiżowej, wysoko płatnej, natomiast nie podejmował prób znalezienia zatrudnienia mniej intratnego, a jednak umożliwiającego wywiązywanie się, choćby częściowe, z ciążącego na nim obowiązku alimentacyjnego".
Izabela Olchowicz i Kazimierz Marcinkiewicz pobrali się w 2009 r., a rozstali cztery lata później (oficjalnie rozwód został orzeczony w 2016 r.). O związku byłego premiera było głośno w mediach, ówcześni małżonkowie także nie stronili od wypowiedzi na ten temat. Marcinkiewiczowie pojawili się wspólnie m.in. na okładce "Vivy" z dopiskiem "Miłość na przekór światu".
W grudniu 2014 r. Izabela Marcinkiewicz uległa wypadkowi. Informowała później publicznie, że w następstwie zdarzenia cierpi m.in. na niedowład ręki i przeczulicę, wymaga rehabilitacji i pomocy w codziennych czynnościach.
"To prawda, że zalegam jej z zasądzoną pomocą finansową. Pracuję na własny rachunek bardziej ciężko i intensywnie. Nie mam jednak stałej comiesięcznej pensji. Pracuję nad kilkudziesięcioma projektami na success fee. W ostatnim roku nie miałem dużych sukcesów. Każdym sukcesem dzieliłem się sprawiedliwie, ale zaległości się powiększały" - komentował w marcu 2019 r. w mediach społecznościowych Kazimierz Marcinkiewicz. Zapewniał, że rozliczy się z żoną z zaległości, gdy doprowadzi którykolwiek z projektów do końca.
Kazimierz Marcinkiewicz był premierem rządu PiS w latach 2005-2006.
****
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>