W czasie konferencji prasowej dziennikarz stacji TVP Info zapytał ministra środowiska Brandenburgii, czy potwierdza, że przekazał stronie polskiej informację, iż - według wyników pierwszych badań - stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić jego skali (Pytanie dziennikarza TVP Info brzmiało dokładnie: - Ja mam pytanie do pana ministra, chciałem zapytać... Ponieważ marszałek województwa lubuskiego napisała na Twitterze, że w bezpośredniej rozmowie z panem... Że pan potwierdził jej osobiście, że stężenie rtęci było tak wysokie, że nie można było określić skali. Czy pan wypowiedział takie słowa? Na jakiej podstawie?").
- Nie, taka wypowiedź nie jest mi znana. Poinformowaliśmy tylko, że odczyn PH jest bardzo wysoki i nie możemy wyjaśnić dlaczego. To wszystko - przekazał na konferencji Axel Vogel. Wzbudziło to zdziwienie, bo w piątek marszałkini województwa lubuskiego, Elżbieta Polak, poinformowała, że jest po rozmowie z niemieckim ministrem. "W bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali" - napisała. Wcześniej informacji o wysokim stężeniu rtęci nie potwierdzały niemieckie władze - podały ją jedynie tamtejsze media (zwróciliśmy się do Elżbiety Polak z prośbą o odniesienie się do tej wypowiedzi, po otrzymaniu informacji zwrotnej tekst zostanie zaktualizowany).
Aktualizacja: Dziennikarze Bartosz T. Wieliński i Jakub Wiech zwrócili uwagę, że mogło dojść do pomyłki w tłumaczeniu pytania (w oryginale zostało zadane w języku polskim, po niemiecku - zamiast słowa rtęć - tłumacz miał zapytać o to, czy "woda była żrąca", wówczas niemiecki minister udzielił odpowiedzi jw.).
Na niedzielnej wieczornej konferencji prasowej w Szczecinie wystąpili ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, a także Zbigniew Bogucki wojewoda zachodniopomorski. Stronę niemiecką reprezentują ministerka środowiska Niemiec - Steffi Lemke, minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel, a także Till Backhaus z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec.
Strona polska przedstawiła wyniki i wnioski z analiz, które zostały już wykonane - nie rzucają jednak one nowego światła na sprawę. Nadal nie wiadomo, co truje Odrę. Anna Moskwa przekazała, że decyzją premiera został powołany sztab ds. skażenia Odry na poziomie krajowym i sztaby kryzysowe na poziomie wojewódzkim. - Podstawowym celem na dzisiaj jest zniwelowanie negatywnych skutków, które może przynieść kryzys - dodała. Nadal prowadzone są prace nad identyfikacją i źródłem potencjalnego zakażenia.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
- Na dziś przebadano 150 próbek wody. Laboratoria pracują 24 godziny na dobę - przekazała. Część próbek zostanie wysłana do badania do innych zagranicznych laboratoriów.
Wciąż nie wiadomo, co zatruło Odrę. - Żadne z badań nie potwierdziło obecności substancji toksycznych. Mamy też wyniki badań ryb, tam także nie stwierdzono rtęci - dodała.
Jak dodała, w najbliższych dniach próbki zostaną poddane badaniom na obecność ponad 300 wskaźników. Teraz badaniu podlegają pestycydy. - Podjęliśmy decyzję o kompleksowej sekcji zwłok ryb - mówiła Anna Moskwa. Ministerka środowiska przypomniała, że stwierdzono m.in. zbyt wysoki poziom tlenu w rzece, który może wskazywać - ale nie musi - na nienaturalne pochodzenie. - Nadal nie zidentyfikowaliśmy substancji, która zatruła Odrę (...) Nie wykluczamy wariantu substancji toksycznych - stwierdziła.
- Sprawca mógł wprowadzić substancję toksyczną do wody - przekazała Moskwa, dodając, że właśnie z tego powodu polskie władze wyznaczyły wysoką nagrodę za podanie informacji o sprawcy.
W sobotę ministerka klimatu i środowiska przekazała, że w Odrze nie stwierdzono obecności rtęci. "Analizy po obu stronach granicy wykazują wysokie zasolenie" - dodała. Później polityczka poinformowała, że "Państwowy Instytut Weterynaryjny zakończył badania ryb na obecność metali ciężkich", a także "Wykluczył metale ciężkie jako powód śnięcia ryb".