Pod koniec lipca pojawiły się pierwsze sygnały dotyczące zanieczyszczenia wody i śniętych ryb w Odrze. Pojawiły się również zdjęcia martwego bobra. Teraz trwa wyjaśnianie przyczyn ich śmierci. Jak podał Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, winne są chemikalia.
W sprawie zanieczyszczonej Odry wszczęte zostało śledztwo. Onet poinformował, że zawiadomienie do prokuratury skierował Tomasz Frichmann, burmistrz Oławy. To właśnie w tym mieście zaobserwowano najwięcej martwych ryb. Wcześniej - we wtorek - zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Z informacji Onetu wynika, że to właśnie ten organ przejmie śledztwo od oławskiej prokuratury.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
W czwartek do sprawy odniósł się Mateusz Morawiecki. "Sprawa zanieczyszczenia Odry jest niezwykle skandaliczna. Troska o środowisko naturalne i stan polskich zasobów wodnych jest w dobie zmian klimatu niezwykle istotna i zrobimy wszystko, by kwestia ta została odpowiednio zbadana, wyjaśniona, a winni - surowo ukarani" - napisał.
Jak dodał, na jego polecenie w rejon katastrofy udadzą się w czwartek wiceminister Grzegorz Witkowski i szef Wód Polskich Przemysław Daca. "Ministerstwo Infrastruktury pracuje intensywnie z PGW Wody Polskie nad zabezpieczeniem terenu i mieszkańców przed dalszym wpływem skażenia. Rozmawiałem na ten temat z ministrem Markiem Gróbarczykiem. Jednocześnie nad sprawą pracują funkcjonariusze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska" - podkreślił premier.
"Polskie rzeki to nasz narodowy skarb i przyszłość, dlatego wszystkie państwowe służby działają w tej sprawie z najwyższą intensywnością" - napisał Mateusz Morawiecki, zapowiadając, że "truciciele nie pozostaną bezkarni".
Reporter Gazeta.pl Dominik Szczepański jest na miejscu katastrofy ekologicznej na Odrze: