Kaczyński stał się ziobrystą. Przesilenie w polityce wobec UE stało się faktem

Jacek Gądek
W lipcu Zbigniew Ziobro był dla Jarosława Kaczyńskiego "ministrem bezradności", a w sierpniu sam już mówi jak Ziobro. Wdzięczny minister chwali więc prezesa PiS za to, że w końcu zaczął prezentować "jedyne rozsądne podejście" wobec Unii Europejskiej. Ziobryści tryumfują, bo sam prezes stał się ziobrystą.
Zobacz wideo Czy Zbigniew Ziobro jest kłamcą? Fogiel: Nic mi nie wiadomo na ten temat

- Jestem troszkę bezradny, tak samo jak minister bezradności, przepraszam, jak minister Ziobro - powiedział Jarosław Kaczyński, odpowiadając na jedno z pytań o sądy podczas spotkania w Gnieźnie.

Polityk PiS: - Najwyraźniej prezes uznał, że trochę dopiecze Zbyszkowi, a przy okazji będzie to zgrabny bon-mot.

Więcej o sporze rządu PiS z Unią Europejską przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

W PiS powątpiewano, że to przejęzyczenie, bo relacje Ziobry i Kaczyńskiego były napięte. Prezes PiS mówił nie raz, że efekty reform wymiaru sprawiedliwości są nędzne i dyscyplinował Solidarną Polskę. Ale to się zmieniło.

Ziobrysta się cieszy: - W "Sieciach" jest wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, a w "Do Rzeczy" ze Zbigniewem Ziobrą. Ależ pięknie one współgrają.

Zestawiając tezy obu polityków, trzeba powiedzieć, że faktycznie tak jest. Kaczyński stał się ziobrystą.

Kaczyński w "Sieciach": - Ustępstwa [wobec UE] nic nie dały, choć poszliśmy daleko, według mnie ryzykownie daleko. Trzeba uznać tę prawdę.

Ziobro w "Do Rzeczy": - Ostrzegałem, że tak to się skończy, że polityka ustępstw będzie prowadzić do kolejnych upokorzeń Polski.

Kaczyński w "Sieciach": - Nie mamy już gdzie się cofnąć. Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na kompromisy, ale widać, że nie o to tu chodzi. Jeżeli wygramy, stosunki z Unią Europejską będziemy musieli ułożyć po nowemu.

Ziobro w "Do Rzeczy" pytany o słowa Kaczyńskiego, że "koniec tego dobrego" z UE: - Cieszy mnie to stanowisko, bo to jedyne rozsądne podejście.

W ślad za ziobrystami Kaczyński coraz głośniej obwinia też prezydenta Andrzeja Dudę - a nie Ziobrę - o klęskę dotychczasowych reform wymiaru sprawiedliwości i konflikt z Unią Europejską. A to miód na serce ziobrystów, którzy mają głęboką zadrę po wetach prezydenta z 2017 r.

Ponadto prezes PiS obiecuje to, czego od paru lat oczekiwali od niego ziobryści: zielone światło na dużą reformę sądownictwa ze spłaszczeniem jego struktury, co będzie oznaczać też kadrowa rewolucję. Kaczyński: - Musimy wrócić do tematu reformy wymiaru sprawiedliwości, musimy podjąć ten wysiłek. (…) Oczywiście to kwestia uzgodnień z panem prezydentem, bo bylibyśmy dziś w zupełnie innej sytuacji, sprawa byłaby zakończona, gdyby nie weta z lipca 2017 r.

Ziobro i jego ludzie radzą prezesowi się spieszyć. - Jest jeszcze szansa na przełamanie złej passy - pointuje swój wywiad minister sprawiedliwości w "Sieciach".

Ziobro i Kaczyński zgadzają się w krytyce rządu. Minister pytany, czy pieniądze z UE popłyną do Polski pod rządami Zjednoczonej Prawicy: - Przy utrzymaniu uległej polityki polskiego rządu, którą krytykuję, trudno być dobrej myśli.

Kaczyński - choć wprost tego nie mówi - przyznaje, że uległość była, skoro zapowiada zmiany kadrowe. Po raz pierwszy od dawna w wywiadzie prezes PiS nie chwalił premiera Mateusza Morawieckiego - bardzo skrzętnie wyłapali to krytycy premiera. Perspektywa, by Morawiecki był dalej szefem rządu w razie wygranej PiS w wyborach 2023 r., wygląda już na nierealną.

Tłumacząc cały wywód Ziobry o Kaczyńskim można by streścić tak: niby prezes wiedział, ale się łudził.

Kilka miesięcy temu ziobryści mówili w rozmowach z Gazeta.pl, że nieuniknione jest przesilenie w stanowisku Polski wobec UE. Teraz triumfują, bo Kaczyński właśnie to przesilenie ogłosił.

Krytycyzm wobec Komisji Europejskiej w obozie prawicy jest teraz wręcz powszechny. Prezydent Andrzej Duda jest przekonany - i mówi to w nieoficjalnych rozmowach - że Bruksela teraz po prostu prowadzi brutalną walkę z rządem PiS i chce doprowadzić do zmiany władzy w Polsce. Głowa państwa jest przekonana, że zrobiła swoje i żadnej nowelizacji - spełniającej obecne oczekiwania KE - już nie będzie zgłaszał. W PiS narasta i tak już obecna wściekłość na Brukselę. Prezes PiS osobiście planuje działania odwetowe na UE za zablokowanie środków na KPO - tak chce też pogrozić Komisji Europejskiej, by nie ważyła się blokować o wiele większych pieniędzy z głównego budżetu UE. Tylko premier Mateusz Morawiecki i jego otoczenie ma jeszcze żywą nadzieję na to, że uda się w końcu wywalczyć pieniądze z Funduszu Odbudowy. Bo formalna ocena wypełnienia "kamieni milowych" ws. sądów dopiero przed nami.

Więcej o: