Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy Onetu (opublikowanych 8 sierpnia) wynika, że w piątek 5 sierpnia około godziny 17 miało odbyć się tajne spotkanie zorganizowane przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Na terenie Ministerstwa Obrony Narodowej przy ul. Klonowej w Warszawie stawiło się około stu polityków, w tym m.in. Beata Szydło, Elżbieta Witek, Mariusz Kamiński, Jacek Sasin czy Joachim Brudziński. Co istotne, w spotkaniu nie wzięli udziału ani Mateusz Morawiecki, ani najbliżsi współpracownicy premiera. Politycy ci mieli nie dostać na nie żadnego zaproszenia.
Informatorzy Onetu przekazali, że spotkanie dało wyraźny sygnał, że premier "wyraźnie stracił w oczach" prezesa PiS. Jarosław Kaczyński miał wprost sugerować, że granie na Morawieckiego i jego ludzi "może nie być dobrym pomysłem". Ponadto politycy "młodego pokolenia" z otoczenia premiera nie mogą być pewni, że otrzymają miejsce na listach wyborczych w wyborach parlamentarnych w 2023 roku.
Jarosław Kaczyński miał też wskazywać na błędy popełniane przez rząd. Wymienić miał m.in. Krajowy Plan Odbudowy i tak zwane kamienie milowe, o których rzekomo partia "nie została poinformowana". Kamienie milowe to warunki, które przedstawiła Komisja Europejska - bez ich zrealizowania Polska nie otrzyma miliardów euro z KPO.
Poza tym prezes PiS miał dawać do zrozumienia, że otoczenie premiera ma "uderzać w starych działaczy" tego ugrupowania. Kaczyński zapowiedział też, że po ewentualnym wygraniu wyborów w 2023 roku, klub PiS kolegialnie wybierze premiera z grona kilku kandydatów. Słowa te sugerują, że Mateusz Morawiecki nie może być pewny tego, że zostanie wybrany na kolejną kadencję na stanowisku szefa rządu. W tej chwili zmiana premiera ma być niemożliwa, z powodu "sytuacji wewnętrznej" oraz wojny w Ukrainie.
Nie są to pierwsze takie doniesienia o tajnych spotkaniach w PiS, na którym zbierają się krytycy Mateusza Morawieckiego. Radio ZET pisało o tym, że w czerwcu doszło do takiego spotkania w resorcie aktywów państwowych, które jest kierowane przez Jacka Sasina. Wówczas w ministerstwie miało stawić się 30 polityków - m.in. Elżbieta Witek, Marek Suski, Ryszard Terlecki, Mariusz Błaszczak czy Zbigniew Rau. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że przygotowano notatkę dla prezesa PiS, w której podkreślono konieczność "odsunięcia ludzi Mateusza Morawieckiego od partii i zarządzania okręgami partyjnymi oraz ograniczenie wpływów jego samego".
O napiętej atmosferze wokół Mateusza Morawieckiego pisał także Jacek Gądek. Powodem krytyki premiera w PiS ma być, tak jak pisał Onet, brak środków z KPO dla Polski. - Mateusz Morawiecki obiecywał, że dowiezie wszystko w Unii Europejskiej. Prezes Kaczyński mówił mu: daję ci wiarę i bierzesz na to odpowiedzialność. Ale premier nie dowiózł - powiedział dziennikarzowi Gazeta.pl jeden z polityków.