Losowanie w Sądzie Najwyższym. "Jakież to żenujące i upokarzające", "Teatrzyk PiS" [KOMENTARZE]

Prezeska Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wylosowała we wtorek nazwiska 33 sędziów, kandydatów do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Procedura wyboru wywołała falę komentarzy wśród prawników, polityków i dziennikarzy. "Jakież to żenujące i upokarzające dla instytucji Sądu Najwyższego widowisko. Budzi niesmak i odrazę" - skomentował na Twitterze mecenas Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy.

Nazwiska 33 kandydatów do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną, zostały wylosowane podczas posiedzenia Kolegium Sądu Najwyższego. Informacja o wynikach losowania trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy, który spośród wylosowanych wyznaczy 11 sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego na pierwszą pięcioletnią kadencję.

Losowanie kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej bez udziału dziennikarzy 

Losowanie przebiegło w następujący sposób: najpierw do przezroczystej urny trafiły - w nieprzezroczystych kulach - nazwiska 82 sędziów. Następnie po wymieszaniu zawartości urny prezeska Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wylosowała 33 nazwiska. Losowanie było transmitowane w mediach społecznościowych sądu.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Dziennikarze nie mogli jednak uczestniczyć w posiedzeniu. Obserwowali losowanie z innej sali Sądu Najwyższego. 

"Dziennikarze nie zostali wpuszczeni na salę, na której odbywa się losowanie kandydatów do IOZ SN. Posiedzenia pilnuje policja. W ramach "transparentności" wydzielono oddzielną salę, w której na telewizorze pokazywana jest internetowa transmisja" -  relacjonował Roch Kowalski z RMF FM.

"Media nie zostały wpuszczone do Sądu Najwyższego na salę podczas losowania kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Dziennikarze mogą oglądać online lub w sali na monitorku losowanie, którego pilnuje policja. Czy to normalne i transparentne w demokratycznym państwie prawa?" - pytał Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej.

"Prezes Manowska zaprasza członków kolegium do 'pomacania kulek', transmisja się przerywa, audio momentalnie niezrozumiałe, kadr taki, że urnę widać tylko częściowo, no i jeszcze transmisja nie na stronie www sądu, tylko na FB. Sąd Najwyższy" - napisał dr Błażej Choroś, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.

Podczas losowania jednak z kulek się otworzyła.

- Przepraszam, muszę jeszcze raz zamieszać, bo jedna kulka mi się otworzyła. Otworzyła się kulka z nazwiskiem pana sędziego Tomasza Demendeckiego - stwierdziła Manowska.

Losowanie w Sądzie Najwyższym. "Jest coś bardzo żenująco - smutnego w tym obrazku", "Budzi niesmak i odrazę"

Procedura losowania kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej wywołała falę komentarzy wśród polityków, dziennikarzy i prawników.

"Do zadań Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w Polsce należy składanie plastikowych kulek i mieszanie ich w przezroczystym pojemniku jak w totolotku" - napisał Patryk Michalski z Wirtualnej Polski. "Powaga zreformowanego SN na jednym obrazku" - skomentował.

"Kolejny teatrzyk PiS. To Duda finalnie ustala wyniki losowania. Parafrazując Stalina - nie jest ważne kto losuje, ważne kto ustala wyniki losowania. Szczególnie jeżeli losowani są neosędziowie i ich orzeczenia będą podważane" - napisała posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gosiuk-Pihowicz.

"Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady i zaczynamy losowanie 33 członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego III RP" - skomentował procedurę losowania Tomasz Grabarczyk z Konfederacji.

Zobacz wideo Czy podpis Prezydenta pod ustawą o Sądzie Najwyższym kończy spór z UE?

"I Prezes Sądu Najwyższego RP Małgorzata Manowska - doktor habilitowany nauk prawnych, profesor Uczelni Łazarskiego; autorka wielu cenionych opracowań z zakresu procedury cywilnej. Jest coś bardzo żenująco - smutnego w tym obrazku. Przykre" - skomentowała prok. Ewa Wrzosek.

"To się nie dzieje, niech mnie ktoś uszczypnie! Losują członków Izby Sądu Najwyższego. Nie wiedza, doświadczenie, nieskazitelny charakter i niezawisłość, ale losowanie decyduje, kto będzie orzekał! SN to była świątynia prawa, teraz przypomina cyrk na kółkach" - napisał adwokat Jakub Wende.

"Jakież to żenujące i upokarzające dla instytucji Sądu Najwyższego widowisko. Budzi niesmak i odrazę. Uzurpatorka nielegalnie pełniąca funkcję PPSN losuje kulki z nazwiskami kandydatów do neo-izby dyscyplinarnej. Co drugie nazwisko to uzurpator - neosędzia, w tym z izby dyscypl" - przekazał z kolei mecenas Michał Wawrykiewicz.

"Sami sobie odpowiedzcie Państwo na pytanie czy ten nowy organ będzie spełniał kryteria niezawisłego i bezstr. sądu, wg prawa UE, Konst. i Konwencji?" - pytał w kolejnym wpisie członek Inicjatywy Wolne Sądy.

"Czy to Nas przybliża do bezstronnego sądu dysc-nego? Zobaczymy… kogo wybierze PAD, może wybierze wyłącznie sędziów ze statusem nie budzącym wątpliwości.A co pomarzyć nie wolno" - napisał na Twitterze senator i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Ustawa o Sądzie Najwyższym. Czy Polska otrzyma środki z Funduszu Odbudowy?

Przed dwoma miesiącami Komisja Europejska zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy, zastrzegając, że jego wdrożenie zależy od wypełnienia tak zwanych kamieni milowych. Był wśród nich postulat likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Polska uchwaliła potem ustawę zmieniającą ją w Izbę Odpowiedzialności Zawodowej i modyfikującą zakres prac nowego podmiotu.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówiła jednak, że zmieniona ustawa jest wprawdzie "ważnym krokiem", ale nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Stwierdziła, że Polska - by otrzymać pieniądze z KPO - musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych wobec sędziów oraz przywrócić do orzekania zawieszonych sędziów.

- Ustawa prezydenta Dudy nie wypełnia zasad z kamieni milowych KPO. Polska będzie musiała zastanowić się nad tymi warunkami. Jeśli nie będzie wystarczającej reakcji w postaci prawnie wiążących przepisach dotyczących sądownictwa - odpowiadających warunkom z kamieni milowych - nie wypłacimy pieniędzy - mówiła z kolei pod koniec czerwca Vera Jourova wiceprzewodnicząca KE.

Brak środków z Krajowego Planu Odbudowy komentowali również politycy opozycji. - Rok temu premier Morawiecki i prezes Kaczyński obiecali wypełnienie warunków Komisji Europejskiej. Chwalili się 770 miliardami. Nie mamy dziś miliardów z KPO, są za to miliardowe kary. Takie działanie rządzących to albo głupota, albo zdrada - mówił na wtorkowej konferencji prasowej szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, cytowany przez portal DoRzeczy.pl. Lider ludowców podkreślił, że obecna Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie daje gwarancji praworządności i wypłaty środków europejskich. Polityk stwierdzi, że gdyby rząd przyjął poprawki jego partii, to dziś pieniądze z KPO "pracowałyby dla Polski".

Podobny komentarz na Twitterze wygłosił Krzysztof Śmiszek. "SN odarty z powagi i szacunku. Nie tylko przez niepoważną I Prezes. Także przez przepisy, które zamieniły siekierkę na kijek- ID na IOZ. I to ma nas przybliżyć do KPO? Igranie interesem Polaków, ot cała reforma…" - skomentował polityk Lewicy.

Prezes Jarosław Kaczyński: Poszliśmy na duże kompromisy, ale dziś widać o co chodzi

W ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że w relacjach z Unią Europejską państwo polskie wykazało maksimum dobrej woli i poszło na duże kompromisy.

Jak powiedział, Unia Europejska nie wykonuje swoich obowiązków wobec Polski, nie przestrzega żadnych reguł. - W tej sytuacji nie mamy powodów brać pod uwagę jej zastrzeżeń, które nie mają podstaw traktatowych i nie mają nic wspólnego z praworządnością. Odwrotnie - są ochroną łamania praworządności przez rozgrzanych politycznie sędziów, łamiących polskie ustawy, polską konstytucję - mówił prezes PiS. Dodał, że rząd poszedł na kompromisy z Unią Europejską - "trzeba było spróbować, choćby po to, by sprawa była jasna". - I dzisiaj jest jasna (...) - próbuje się nam zabrać wolność, suwerenność i jeszcze nas obrabować - mówił Jarosław Kaczyński.

Więcej o: