Od września uczniowie szkół ponadpodstawowych będą mieli nowy przedmiot: historię i teraźniejszość. Kontrowersje wywołuje podręcznik - autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego - z którego mają się uczyć.
Dziennikarze i eksperci wskazują na błędy i absurdalne fragmenty, które zostały zamieszczone w książce. Jeden z nich udostępniła na Twitterze Justyna Suchecka z TVN24, która zajmuje się tematyką edukacji: "W 1969 roku w wielu miejscach publicznych Europy rozbrzmiewały już erotycznie pojękiwania w przeboju Je t'aime, moi non plus ('Kocham cię, ja już nie'), docierając do uszu nie tylko dorosłych, ale i dzieci. W latach siedemdziesiątych plaże francuskie i niemieckie zaludniały już coraz częściej młode kobiety w stroju topless, a miejscem, gdzie można było tańczyć bez zahamowań i poznać kogoś na jedną noc, stały się dyskoteki".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
O podręcznik do HiT-u we wtorek na antenie radiowej Jedynki został zapytany Przemysław Czarnek. Prowadzący rozmowę zacytował fragment recenzji, którą opublikował Onet: "Na ponad 500 stronach autor prezentuje wizję świata, w której jedyną akceptowalną postawą życiową, jest wiara w chrześcijańskiego Boga, a lewica, gender, Niemcy, feminizm i ateizm to zjawiska godne potępienia". Do tych słów odniósł się minister edukacji. - Nic takiego nie zauważyłem w tym podręczniku. Co prawda nie czytałem go w całości, ale w tych fragmentach, które są żywo omawiane w rozmaitych mediach lewicowych, żadnego takiego fragmentu nie znalazłem, który by potępiał ateizm czy feminizm - stwierdził.
- Prof. Roszkowski opisuje pewne zjawiska, które miały miejsce w drugiej połowie XX wieku i które mają różne efekty i różne skutki dla życia społeczeństwa. To jest jego również ocena poszczególnych wydarzeń i procesów, również społecznych, natomiast tu nie ma nic takiego, o czym pan przed momentem przeczytał - dodał Przemysław Czarnek.
Przypomnijmy, Marcin Kozłowski, dziennikarz portalu Gazeta.pl, dotarł do pełnych treści opinii językowych i merytoryczno-dydaktycznych dotyczących podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość. Pierwsza z opinii, której autorem jest dr Grzegorz Ptaszek, była negatywna.
"Język, jakim posługuje się autor (...) zawiera wiele błędów językowych i nie stanowi wzoru poprawnej polszczyzny oraz nie realizuje wzorcotwórczej dla uczniów funkcji podręcznika. W podręczniku bardzo często zdarzają się fragmenty, które zostały napisane w sposób nieporadny językowo, z wieloma błędami nie tylko gramatycznymi, ale również stylistycznymi czy logicznymi" - wymieniał adiunkt na Wydziale Humanistycznym AGH w Krakowie.
Wobec negatywnego stanowiska dr. Ptaszka Ministerstwo Edukacji i Nauki zwróciło się do innego eksperta i tym razem podręcznik uzyskał opinię pozytywną. Jej autorem jest mgr Klemens Stróżyński, polonista i były dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Poznaniu, który skrytykował pierwszego eksperta.
"Prawdopodobnie rzeczoznawca nie jest polonistą albo jest polonistą marnym, który nie zauważa pewnych typowych błędów stylistycznych i usterek tekstu, prostych do poprawienia i występujących w podręcznikach nagminnie. W razie potrzeby służę przykładami" - napisał. Zarzucił też dr. Ptaszkowi, że nie wskazał błędów ortograficznych w swojej opinii, co jest według niego "po prostu niemoralne" i "wygląda na próbę 'uwalenia'" podręcznika. "To słowo najlepiej oddaje, w moim przekonaniu, intencje rzeczoznawcy" - stwierdził.
Cały tekst Marcina Kozłowskiego dostępny tutaj: