- Wszystko to obnażyło, kim są nasi przeciwnicy, jakie metody polityczne stosują, jakiego używają języka i z jakich środowisk się wywodzą. Ujawnił się przestępczy i niesamowicie wulgarny charakter tych działań. Polacy to zobaczyli i to opozycję skompromitowało. Dlatego przystąpiła do tworzenia zasłony dymnej, próby przykrycia tego wstydu - mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Sieci", którego fragmenty opublikował portal wPolityce.pl.
Jak dodał prezes PiS, jajka są "równie niebezpieczne dla pasażerów", co kamienie. Nawiązał tym samym do zdarzenia z końca lipca z Gniezna (wcześniej odbyło się tam spotkanie prezesa PiS ze zwolennikami). Wówczas kolumna, w której poruszało się auto z Jarosławem Kaczyńskim, została obrzucona jajkami. Jednego mężczyznę ukarano mandatem.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Na słowa prowadzącego rozmowę: "Wrócę jeszcze do obrzucenia pana samochodu. Mało kto pamięta, że taki był pierwszy zamach na księdza Jerzego Popiełuszkę", Kaczyński odpowiedział: - Tak, i to przez tych samych ludzi, którzy go potem zamordowali. Wtedy to były kamienie, teraz jajka, ale jest to równie niebezpieczne dla pasażerów.
- Nieprzeszkolony kierowca zwykle reaguje na taką sytuację nagłym skręceniem kierownicy, próbą uniknięcia zagrożenia i odjechania w bok, co często powoduje wypadek. Nasi - trzech z czterech kierowców - byli na szczęście przeszkoleni, kolumna ani drgnęła. Sam fakt, że rozmawiamy czy wskutek działania ludzi opozycji doszło do wypadku, czy nie, pokazuje z kim mamy do czynienia - powiedział prezes PiS w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział też w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", że w najbliższym czasie planuje odbyć kilkanaście spotkań z wyborcami w różnych regionach Polski. - Miałem zaplanowane, że w tej rundzie odbędę czternaście spotkań w ramach cyklu odwiedzania stolic okręgów nowej struktury terenowej Prawa i Sprawiedliwości, tożsamej z podziałem na okręgi senackie. Precyzyjniej - największych miast w tych okręgach - mówił Jarosław Kaczyński.
- Chcę być w każdym z nich do czerwca przyszłego roku. Wszystko wskazuje, że jeżeli nie zdarzy się nic nadzwyczajnego, to zadanie wykonam szybciej. Dodatkowo, poza tym planem wizyt w okręgach, były jeszcze konwencja w Markach i spotkanie w Sochaczewie. Łącznie szesnaście spotkań - wyliczał polityk.
Jarosław Kaczyński ocenił, że organizowanie spotkań w sierpniu nie ma większego sensu, bo frekwencja na nich spada, a ludzie zaangażowani w życie publiczne chcą odpocząć.
- Po wakacjach do tych spotkań wrócimy. W całym tym szumie wokół tego chodzi o coś innego. Otóż na tych spotkaniach zdarzały się rzeczy kompromitujące naszych przeciwników. Nasyłane przez nich bojówki atakowały ludzi przychodzących i wychodzących ze spotkań, opluwały ich, obrażały. Nie wszędzie tak było ale od pewnego momentu zaczęło się powtarzać - komentował.
Przypomnijmy: jako pierwszy do informacji o przerwaniu przez Jarosława Kaczyńskiego objazdu po Polsce dotarł dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek. Jak ustalił, Jarosław Kaczyński na trasę ma wrócić we wrześniu - już po swoim tradycyjnym sierpniowym urlopie.
"To istotna zmiana planów, bo do tej pory scenariusz w PiS był taki: prezes jeździ po Polsce aż do swojego urlopu, a na urlop miał się udać po ostatnim w wakacje posiedzeniu Sejmu (5 sierpnia). - Jednak nastąpiła zmiana planów - słyszymy w otoczeniu prezesa. Wyjazdowych spotkań prezesa w wakacje już nie będzie" pisał Gądek. "Na Nowogrodzkiej tłumaczą, że środek wakacji to kiepski termin na tournée. Objazdowi towarzyszyły protesty zwolenników opozycji, a w swoich przemówieniach prezes zaliczał wpadki i mówił rzeczy, po których za głowy łapano się nawet w PiS" - przypominał.
Gądek ustalił też, że w PiS działa już sztab (konkretniej - presztab) wyborczy, za którym stoi duet PR-owców: Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, którzy są nazywani "szarymi eminencjami" w PiS. Na co dzień są zatrudnieni w PKO i Orlenie.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>