Prokuratura zakończyła śledztwo ws. kard. Dziwisza. "Brak znamion czynu zabronionego"

Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza twierdziła, że Stanisław Dziwisz, ówczesny metropolita krakowski nie popełnił przestępstwa - podaje Onet. Biegli sprawdzali, czy kardynał zataił wiedzę o popełnieniu przestępstwa przez jednego z krakowskich księży i czy można to uznać jako przestępstwo.

- Na podstawie art. 17 par. 1 pkt 2 Kodeksu Postępowania Karnego prokuratura stwierdziła brak znamion czynu zabronionego – tłumaczy w rozmowie z Onetem po. rzecznika prasowego prokurator Mariusz Boroń.

Wskazany art. Kodeksu Postępowania Karnego oznacza, że śledztwo zostało umorzone, gdyż krakowscy prokuratorzy ocenili, że zarzucany kardynałowi "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa". Z informacji portalu wynika, że decyzja ta uprawomocniła się 14 lipca. 

Zobacz wideo Kontrowersyjna konferencja szefów MON i MSZ. Fogiel: Zdjęcia były ocenzurowane, nie naruszały zapisów

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Postępowanie zostało wszczęte w kwietniu tego roku. Prokuratura zainteresowała się Dziwiszem, dlatego że wystąpiła o to Państwowa Komisja ds. Pedofilii, która formalne zgłoszenie otrzymała od posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus oraz warszawskiej radnej Agaty Diduszko-Zyglewskiej. Sprawa dotyczy ks. Stefana D., jednego z antybohaterów reportażu "Don Stanislao", który miał molestować chłopca.

W tym czasie na czele Archidiecezji Krakowskiej stał kard. Stanisław Dziwisz. Chwilę po tych wydarzeniach ksiądz, decyzją kard. Dziwisza zniknął z parafii i został odesłany na urlop. Pół roku później został proboszczem w oddalonej o ok. 40 km od Krakowa małej parafii w Grojcu. 

Prokuratura sprawdzała więc, czy Dziwisz przed laty nie ukrywał wiedzy o możliwym przestępstwie swojego podwładnego, a także, czy zatajenie tych informacji było wtedy karalne.

Kard. Dziwisz i sprawa tuszowania pedofilii w Kościele

Kardynał Stanisław Dziwisz Nieoficjalnie: Prokuratura znów interesuje się kard. Dziwiszem

Przypomnijmy, w listopadzie 2020 roku opublikowany został dokument TVN24 "Don Stanislao", w którym zarzucono kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi tuszowanie przypadków molestowania seksualnego. Dziwisz miał być zaangażowany w ukrywanie zarówno polskich, jak i światowych skandali pedofilskich. Chodziło m.in. o sprawę molestowania w Legionie Chrystusa czy sprawę kardynała Theodore'a McCarricka.

Kard. Stanisław Dziwisz Watykan uciął sprawę kard. Dziwisza. "Nie było rozmów z ofiarami"

Po publikacji materiału Dziwisz przyznał, że sprawę zgłosił do Watykanu, a tam uznano, iż oskarżenia są bezpodstawne, dlatego w 2006 roku duchowny wrócił do pracy z dziećmi. Nie wiadomo jednak, czy ówczesny metropolita krakowski zgłosił sprawę organom ścigania.

Latem ubiegłego roku Polskę wizytowała w tej sprawie watykańska komisja pod przewodnictwem kard. Angelo Bagnasco. Niemal rok późnej Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała o zakończeniu watykańskiego śledztwa.

W lakonicznym komunikacie nuncjatury napisano, że celem wizyty kard. Bagnasco była "weryfikacja niektórych przypadków związanych z działaniami kard. Stanisława Dziwisza podczas pełnienia przez niego funkcji arcybiskupa metropolity krakowskiego (2005-2016)". Stwierdzono, że "analiza zebranej dokumentacji pozwoliła ocenić te działania kard. Stanisława Dziwisza jako prawidłowe i w związku z tym Stolica Apostolska postanowiła dalej nie procedować".

W komunikacie nie poinformowano, o które "przypadki" chodzi.

"Wyrażam wdzięczność wszystkim, którzy przyczynili się do tego, by w odpowiedzialny sposób odnieść się do wysuwanych pod moim adresem zarzutów w okresie pełnienia przeze mnie urzędu arcybiskupa metropolity krakowskiego w latach 2005-2016" - napisał z kolei w odpowiedzi kard. Stanisław Dziwisz. 

Więcej o: