Solidarna Polska chce zmian w kodeksie karnym, aby - jak twierdzą działacze - "bronić chrześcijan". Partia Zbigniewa Ziobry zorganizowała zbiórkę podpisów pod "obywatelskim" projektem ustawy. W ciągu trzech miesięcy muszą zebrać minimum 100 tys. podpisów. Akcja odbywa się w całej Polsce - m.in. koło kościołów i w biurach poselskich polityków SP.
Zdaniem autorów projektu, obecne przepisy dotyczące obrazy tzw. uczuć religijnych, są niewystarczające. Ustawa Solidarnej Polski zakłada m.in. kary do dwóch lat więzienia za zakłócanie nabożeństw, lżenie lub wyszydzanie Kościoła - w tym jego dogmatów i obrzędów, a także publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Obecnie w przepisach karane jest "złośliwe przeszkadzanie" w obrzędach religijnych. Solidarna Polska domaga się, by z kodeksu usunięto ową "złośliwość", a tym samym pozostawiono szersze pojęcie.
Ugrupowanie liczy, że przekona do swojego pomysłu cały obóz Zjednoczonej Prawicy.
- Chcemy pokazać doniosłość tego pomysłu. Zawsze byliśmy za inicjatywami obywatelskimi. W ten sposób chcemy wzmocnić przekaz medialny. Jesteśmy partią koalicyjną wobec PiS. Chcieliśmy przeprowadzić ten projekt drogą poselską, ale nie znalazł akceptacji. Nie chodzi o to, aby postawić PiS pod ścianą, tylko chcemy pokazać, że obywatele chcą takich zmian - mówił poseł SP Jan Kanthak, podczas poniedziałkowej konferencji przed kościołem pw. Chrystusa Króla w Lublinie. W trakcie Strajków Kobiet ktoś napisał na ścianie tej świątyni "Rozliczajcie pedofilów, nie kobiety".
Kanthak - cytowany przez Onet - stwierdził, że w ten sposób lubelski kościół padł "ofiarą ataku środowisk lewicowych". - Właśnie tego ma dotyczyć inicjatywa ustawodawcza - dodał.
Zbigniew Ziobro stwierdził niedawno, że "w ostatnim czasie nastąpił kilkusetprocentowy wzrost przestępstw przeciwko ludziom wierzącym w Polsce". - W żadnej kategorii przestępstw nie nastąpił tak drastyczny wzrost. Niszczone kościoły, krzyże, wyzywani ludzie, ludzie wyrzucani z pracy, bo przyznają się do wartości religijnych - wyliczał minister sprawiedliwości. - Idziemy pod prąd jako Solidarna Polska. Jesteśmy wyraziści w swoich poglądach, chcemy, by nasze poglądy miały też większy wpływ na rząd - dodał.
Politycy często przywołują sprawę zniszczonego kościoła. Jak opisywała kiedyś dziennikarka Gazeta.pl Wiktoria Beczek, marszałek województwa małopolskiego przekonywał, że przyjęta w regionie deklaracja anty-LGBT była "aktem obrony przed agresją", bowiem w 2019 roku "dochodziło do profanacji mszy, bezczeszczenia pomników", a także "wtargnięcia do kościoła osoby z siekierą, która niszczy ołtarz". Sugerował wtedy, że miały się tego dopuścić osoby LGBT.
Do takiego zdarzenia rzeczywiście doszło w Rypinie (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie 46-letni wtedy mężczyzna zaatakował siekierą ołtarz w kościele pw. Świętej Trójcy. Był pijany i "znany z niezrównoważonych zachowań". Po incydencie został skierowany do szpitala psychiatrycznego. O jego orientacji seksualnej nic nie wiadomo, Co więcej, do zdarzenia doszło już po przyjęciu uchwały.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>