Przyłębska nie pojawi się na posiedzeniu Senatu? "Insynuacje dotykające prywatnych spraw"

Julia Przyłębska odpowiada na pismo marszałka Senatu ws. nieobecności na senackiej debacie. "Warunkiem udziału Prezesa Trybunału Konstytucyjnego w posiedzeniu Senatu jest rzetelna dyskusja o orzecznictwie, a nie dywagacje i insynuacje, w tym dotykające prywatnych spraw" - napisała w oświadczeniu cytowanym przez PAP.

Pod koniec czerwca prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska odmówiła udziału w senackiej debacie na temat pracy TK w 2020 r. Jak stwierdziła, w Senacie dochodziło w poprzednich latach do "ataków na TK oraz sędziów Trybunału". 

Senat chciał Przyłębskiej na debacie ws. pracy Trybunału Konstytucyjnego

Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, w cytowanym przez PAP oświadczeniu skierowanym do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego Przyłębska stwierdziła m.in., że nie pojawi się w Senacie, "kierując się koniecznością ochrony Trybunału przed naruszającym podstawy państwa prawa publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji, również przez część przedstawicieli władzy ustawodawczej".

Marszałek Senatu wystosował pismo do prezes Przyłębskiej, w którym powołując się na przepisy prawa, przekonywał, że taka decyzja "musi być przedłożona do rozpatrzenia przez Senat na posiedzeniu z udziałem Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, a nie jedynie przekazana Marszałkowi Senatu".

Zobacz wideo Julia Przyłębska obcesowo traktuje RPO Adama Bodnara podczas rozprawy

W swoim piśmie Grodzki argumentował także, że Przyłębska "z premedytacją wielokrotnie łamie dobry obyczaj parlamentarny", a co więcej " bezpodstawnie odmawia wypełnienia konstytucyjnych obowiązków współdziałania z władzą ustawodawczą oraz działania na podstawie i w granicach prawa" - cytuje Onet.

Jak podaje Onet, w piśmie, dołączonym do informacji przekazanej PAP przez biuro prasowe TK, Grodzki uznał, że obowiązujące prawo obliguje Panią Prezes do udziału w posiedzeniach, choć rzeczywiście żadne przepisy nie przewidują tu "przymusowego doprowadzenia".

"Najwyraźniej ustrojodawca uznał, że ustanowienie tego rodzaju instrumentów byłoby zbędne i niewłaściwe, zakładając zapewne, iż piastunami organów poszczególnych władz będą w Rzeczypospolitej Polskiej osoby obdarzone odwagą cywilną i respektujące normy konstytucyjne i ustawowe" - kończy pismo Grodzki.

W środę PAP dotarł do odpowiedzi Julii Przyłębskiej, która została wysłana Tomaszowi Grodzkiemu.

 Przyłębska odpowiada Grodzkiemu: Protestuję przeciwko sugerowaniu, iż brakuje mi odwagi

Na wstępie swojej odpowiedzi Julia Przyłębska potwierdza, że prawo nie przewiduje "przymusowego doprowadzenia Prezesa Trybunału Konstytucyjnego do Senatu", jak dodała,  "kategorycznie protestuję natomiast przeciwko sugerowaniu, iż brakuje mi »odwagi cywilnej i nie respektuję norm konstytucyjnych i ustawowych«".

Prezes TK podkreśla zarazem, że "żaden przepis prawa nie obliguje Prezesa Trybunału Konstytucyjnego do osobistego udziału w posiedzeniu Senatu, chociaż daje mu takie prawo".

"Warunkiem udziału Prezesa Trybunału Konstytucyjnego w posiedzeniu Senatu jest rzetelna dyskusja o orzecznictwie, a nie dywagacje i insynuacje, w tym dotykające prywatnych spraw" - pisze dalej Przyłębska. 

Przyłębska stwierdza ponadto, że Grodzki udowodnił, że jej decyzja o rezygnacji z udziału w dyskusjach senackich była słuszna. Tym bardziej, że już w obecnej kadencji Senatu w porządku obrad posiedzenia plenarnego pojawił się punkt, w którym Trybunał Konstytucyjny został określony jako "Trybunał Julii Przyłębskiej".

Więcej o: