Burmistrz Rypina przerwał konferencję posłanki. Bronił wyrwania transparentu. "Z tyłu były gwiazdki"

- Pan burmistrz zachował się, jak ochroniarz pana Morawieckiego i uważam, że zhańbił pan tym zachowaniem urząd, który pan zajmuje - w ten sposób Joanna Scheuring-Wielgus skomentowała zdarzenie, do którego doszło podczas spotkania Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Rypina. - Jeżeli ktoś obraża drugiego człowieka, gościa w moim domu, to uważa pani, że zareagowałbym inaczej? - zapytał Paweł Grzybowski, włodarz miasta, który wtargnął na konferencję Lewicy. Jak dodał, wokół wydarzenia "zrobiony" jest "mit".
Zobacz wideo Ziobro stawia śliwowicę Morawieckiemu i chce napić się za błędy

W sobotę Mateusz Morawiecki spotkał się z mieszkańcami Rypina w woj. kujawsko-pomorskim. W trakcie przemowy tuż za barierkami pojawił się mężczyzna z transparentem "Pinokio notoryczny kłamca" oraz karykaturą premiera.

W pewnym momencie podbiegł do niego burmistrz miasta Paweł Grzybowski i wyrwał mu tekturowy transparent.

Wołodymyr ZełenskiRocznica "krwawej niedzieli". Gazeta.pl: Zełenski potępi rzeź wołyńską

Burmistrz Rypina wtargnął na konferencję Lewicy

Do tej sytuacji odniosła się podczas konferencji prasowej przed Urzędem Miasta w Rypinie Joanna Scheuring-Wielgus. - To miało być spotkanie otwarte z mieszkańcami, a, jak się okazało, było tylko dla wybranych. (...) Niektórzy mogli wejść, niektórzy nie, media miały utrudniony dostęp, aby wejść z kamerami. Coś jest nie halo w tej sytuacji - stwierdziła posłanka Lewicy.

- Ale nie jesteśmy tutaj wyłącznie ze względu na to, że premier Morawiecki przyjechał głosić swoje kolejne kłamstwa. Bardzo zaskoczyła mnie postawa burmistrza Rypina, którego znam - powiedziała Scheuring-Wielgus i w tym momencie podszedł do niej włodarz miasta, mówiąc: "kłaniam się, dzień dobry, jestem". - Tu nie ma podziału na gorszych lepszych, wszyscy na spotkanie byli wpuszczani. (...) Pan z banerem wszedł bez problemu - podkreślił Paweł Grzybowski. Jak dodał, jego zdaniem dialog polityczny w Polsce jest "obecnie zaostrzony". - Jeżeli ktoś obraża drugiego człowieka, gościa w moim domu, to uważa pani, że zareagowałbym inaczej? (...) Jeżeli ktoś przeszkadza, nie potrafi zabrać głosu przez mikrofon, tylko krzyczy, hejtuje, obraża, wyzywa, to ja reaguje, bo jest moim gościem tak, jak pani poseł była moim gościem i zawsze z honorami przyjęta w moim gabinecie - zaznaczył.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Leszek CzarneckiAfera GetBack. Sąd podtrzymał decyzję o zajęciu majątku Czarneckiego

Scheurig-Wielgus: Zhańbił pan tym zachowaniem urząd

Joanna Scheurig-Wielgus poprosiła burmistrza Rypina, aby pozwolił jej kontynuować wypowiedź. - Pan burmistrz, co widzieliśmy na nagraniach, wyrwał transparent z rąk osoby, która tylko sobie stała z transparentem... - powiedziała posłanka, na co wtrącił się Grzybowski. - Krzyczała, obrażała, przeszkadzała w spotkaniu, obrażała również mnie, nie tylko mojego gościa premiera - stwierdził, sam przeszkadzając w ten sposób w konferencji polityczki. Ta kontynuowała. - Zrobił to w sposób dla mnie uwłaczający stanowisku, które pełni. Pan burmistrz zachował się, jak ochroniarz pana Morawieckiego i uważam, że zhańbił pan tym zachowaniem urząd, który pan zajmuje - zaznaczyła.

Jak dodała, Paweł Grzybowski "prawdopodobnie" nie wie, co oznaczają słowa, które znalazły się na transparencie. - Być może pan nie wie, że pan Morawiecki kłamie jak najęty. W zasadzie mówi prawdę tylko wtedy, kiedy milczy. Dlatego zebrałam dla pana dziesięć przykładowych kłamstw pana Morawieckiego od momentu, kiedy został premierem - podkreśliła posłanka Scheuring-Wielgus, dodając, że chodzi m.in. o produkcję miliona samochodów elektrycznych czy budowie trzech milionów mieszkań.

Morawiecki w Rypinie. Burmistrz miasta wyrwał mieszkańcowi plakat 'Pinokio notoryczny kłamca'Rypin. Awantura na spotkaniu z premierem. Burmistrz wyrwał mężczyźnie plakat

"Jest zrobiony wokół tego mit, który nie miał miejsca"

Potem pytania zadawali dziennikarze. - Żałuje pan, że wyrwał ten transparent? - spytał jeden z nich. - Żałuję jedynie tego, że wcześniej z tym panem nie rozmawiałem. Nie chodziło jedynie o transparent, tam były krzyki, ten pan przeszkadzał. Mógł podejść, wziąć mikrofon i zadać trudne pytanie, a były trudne pytania do pana premiera, m.in. o węgiel. (...) Jest zrobiony wokół tego mit, który nie miał miejsca - skwitował burmistrz Rypina

- Z tyłu transparentu były gwiazdki, który wiemy, co oznaczają. (...) To spowodowało, że poczułem w pewnym momencie, że nie ma dziś człowieka, który obroniłby dzisiaj i postawiłby granicę między wolnością słowa a naruszaniem godności drugiego człowieka. I musimy tutaj postawić tę granicę - dodał.

Więcej o: