Centralne Biuro Antykorupcyjne - jak podała "Gazeta Wyborcza" - użyło Pegasusa w politycznym śledztwie dotyczącym prywatyzacji firmy chemicznej CIECh. Przeprowadził ją rząd PO-PSL. Z ustaleń dziennika wynika, że inwigilowało nawet osoby, które nie mają zarzutów w sprawie. Spółka to drugi co do wielkości producent sody w Europie.
Gazeta wskazuje na kilka osób - Pawła Tamborskiego, wiceministra skarbu państwa w rządzie Donalda Tuska w latach 2012-14, i Andrzeja Długosza, eksperta w dziedzinie PR, który współpracował z resortem skarbu (on miał być podsłuchiwany najdłużej - co wynika z analizy jego telefonu przeprowadzonej przez Amnesty International Security Lab). W kręgu zainteresowań śledczych miał też znaleźć się Rafał Baniak, jeden z wiceministrów skarbu w latach 2011-15. Odpowiadał za nadzór właścicielski nad państwowymi spółkami chemicznymi.
Skąd to zainteresowanie służb? Politycy PiS od lat wymieniali sprawę prywatyzacji CIECh-u wśród najważniejszych afer - takich jak afera hazardowa i sprawa Amber Gold.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Jeśli chodzi o kwestie użycia Pegasusa, tutaj mamy do czynienia z nadużyciami, które prawdopodobnie wprost są przestępstwem. Nie dziwię się, że PiS panicznie reaguje na myśl o dochodzeniu ws. zastosowania Pegasusa. Przypomnę, że Pegasus to broń antyterrorystyczna - komentował w czwartek przewodniczący Platformy Obywatelskiej, były premier i były szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Jak podkreślił, to, czy rzeczywiście doszło do złamania prawa, oceni sąd i niezależna prokuratura.
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że popełniano poważne przestępstwa, używając tego typu narzędzi przeciw politykom opozycji, urzędnikom, prokuratorom, działaczom gospodarczym - mówił przewodniczący PO.
Pegasus to oprogramowanie szpiegujące, które może zostać zainstalowane na urządzeniach działających pod kontrolą iOS (system operacyjny firmy Apple dla urządzeń mobilnych) oraz Android. System został opracowany przez izraelską firmę NSO Group.
Donald Tusk był zapytany również o kwestię dymisji brytyjskiego premiera Borisa Johnsona. Były szef Rady Europejskiej przyznał, że Johnson jest "postacią kontrowersyjną" i " bardzo dobrze go poznał", bo razem współpracowali nad konsekwencjami brexitu.
- Przejdzie do historii w najlepszym wypadku w bardzo dwuznacznej atmosferze. Nie mówię tylko o skandalach, które towarzyszyły jego premierostwie, ale przede wszystkim o tym, jak bardzo zaangażował się w brexit, jak bardzo dwuznaczne były jego relacje z rosyjskim biznesem w Wielkiej Brytanii i współpraca z Rosjanami także w trakcie brexitu - mówił Tusk.
Lider PO zaznaczył, że następczyni lub następca Johnsona będzie wspierał Ukrainę, bo "Wielka Brytania zachowywała się od początku jednoznacznie i konsekwentnie".
- Osobiście bez żalu żegnam się z premierem-skandalistą, którego tak naprawdę jedynym dorobkiem był udział w wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - ocenił Tusk.