Wakacje to dla polityków idealny czas, aby spotkać się z wyborcami. W sobotę odbyło się spotkanie Platformy Obywatelskiej pod hasłem "Konwencja przyszłości". - Jeśli ktoś wierzy w Boga czy może głosować na kłamstwo, złodziejstwo i nienawiść? Wierzysz w Boga? Nie głosujesz na PiS. To proste jak drut - mówił Donald Tusk. Ugrupowanie ze swoim przesłaniem będzie podróżować po Polsce przez cały okres urlopowy.
PSL chce przedstawić propozycje dotyczące walki z inflacją, wsparcia inwestycji i bezpieczeństwa energetycznego, czyli akcję #MamyPlan. Lewica rozpoczęła trasę "Bezpieczna rodzina" i w te wakacje zamierza odwiedzić 100 powiatów w 16 województwach. Po kraju jeździ już także Szymon Hołownia, który zapowiada monitorowanie sytuacji gospodarczej, oraz Jarosław Kaczyński. Prezes PiS drwi z szefa PO, tłumaczy inflację i wini za nią Władimira Putina i brnie w niedorzeczności o korektach płci.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Mimo przygotowanego programu i atrakcji okazuje się, że Polacy nie chcą brać udziału w spotkaniach wyborczych.
W sondażu przeprowadzonym 1 i 2 lipca na grupie 1000 osób przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych dla "Rzeczypospolitej" aż 50,8 proc. badanych stwierdziło, że będąc na wakacjach, nie wzięłoby udziału w wiecach, uzasadniając to tym, że na co dzień mają dość polityki.
25,5 proc. uzależnia swój udział w wakacyjnych spotkaniach od tego, kto podczas nich wystąpi. Nieco ponad 19 proc. uważa, że to dobra okazja do zainteresowania się polityką, "bo na co dzień nie mam na to czasu". 4,5 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Jednak - jak zauważyła "Rzeczypospolita" - zainteresowanie polityką zależne jest od poglądów i sympatii do danego ugrupowania. Najchętniej z przedstawicielami partii spotkaliby się zwolennicy Zjednoczonej Prawicy. 40 proc. ich wyborców przyznaje, że wzięłoby udział w mityngach podczas urlopu. Wśród elektoratu opozycji to 13 proc., za to aż 56,3 proc. deklaruje brak zainteresowania.
Grupą, która nastawiona jest na nadrobienie podczas urlopu politycznych zaległości, są osoby "wierzące i praktykujące" - 31 proc. W grupie "niewierzących i niepraktykujących" to zaledwie 5 proc. respondentów.
Przypominamy, że ostatnie wybory parlamentarne w Polsce odbyły się 13 października 2019 r., kolejne odbędą się - zgodnie z konstytucją - w listopadzie 2023 r. Politycy zatem walczą o nowy elektorat bądź o utrzymanie dotychczasowego.
Według sondażu IBRiS przeprowadzonego w dniach 30 maja - 1 czerwca na Zjednoczoną Prawicę w wyborach parlamentarnych zagłosowałoby 35,1 procent wyborców. To spadek o 0,8 pkt proc. w porównaniu do badania przeprowadzonego miesiąc wcześniej.
Drugie miejsce w sondażu zajęła Koalicja Obywatelska - 25,3 proc. (mniej od wyniku w poprzednim sondażu o 1 pkt proc.). Nieznaczny spadek poparcia odnotowała również trzecia siła w polskim parlamencie - Lewica - z wynikiem 8,9 proc. (spadek o 0,1 punktu proc.).
Na czwartej pozycji uplasowała się Polska 2050 Szymona Hołowni z poparciem 8,4 proc. Tu spadek wyniósł 0,2 punktu procentowego. Najwięcej straciła Konfederacja. Uzyskałoby 4,1 proc. To mniej o 0,9 proc. głosów, w porównaniu z początkiem maja.
Więcej na ten temat w artykule:
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.