W sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Białegostoku. Podczas wystąpienia mówił o sukcesach swojej partii, m.in. o zwiększających się wydatkach na ochronę zdrowia. Polityk przekazał także, ile rząd PiS wydał na politykę prospołeczną, w tym program 500 plus. Jak zaznaczył, w bieżącym roku jest to już ponad 60 mld zł.
Następnie lider PiS spotkał się z wyborcami w Bielsku Podlaskim, gdzie kolejny raz nawiązał do tematu osób transpłciowych. - My jesteśmy na razie krajem normalnym, ale ciągle nam proponują, żebyśmy zostali nienormalnym, żeby na przykład, przy całym szacunku, (...) te trzy młode panie, które tam siedzą, nagle ogłosiły się, że są mężczyznami - stwierdził.
Kaczyński przekonywał, że jest "pełen współczucia dla ludzi, których dotykają tego rodzaju kłopoty psychiczne czy tam jakiegoś innego typu". Zaznaczył, że są to jednak jednostki.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
- Ja wiem, że już w genach jest różnica między kobietą a mężczyzną, taka zupełnie oczywista i nic się na to nie poradzi - kontynuował szef PiS.
Następnie Jarosław Kaczyński nawiązał do prawa wyboru. - Ale czy my w życiu wszystko wybieramy? Proszę państwa, jak ja miałbym wybiegać, to paru rzeczy bym sobie nie dodał? Ale niestety nie mogłem wybierać, Bóg dał to, co dał - mówił dalej.
To są urojenia, to są brednie. Ja brednie nazywam bredniami, a niektóry mówią, że to niedelikatnie i tak dalej. To delikatnie, tylko brednia jest brednią, dziękuję
- dodał prezes PiS.
W programie "Fakty po faktach" do słów Kaczyńskiego odnieśli się socjolodzy dr hab. Karolina Wigura z Uniwersytetu Warszawskiego.
W ocenie dr Wigury ta retoryka PiS jest kierowana do wyborców, którzy w największym stopniu obawiają się tej olbrzymiej zmiany, w której wszyscy jesteśmy - "zmiany społecznej, polegającej na skutkach modernizacji". - Ta zmiana jest nieunikniona - mówiła.
Jak zaznaczyła socjolożka, Jarosław Kaczyński tymi słowami daje do zrozumienia, że PiS zadba o to, że rzeczywistość zostanie zamrożona, że nic się nie zmieni.
Ekspertka zwracała uwagę, że dla partii PiS przed każdymi wyborami kluczowe jest wskazanie jakiejś grupy jako "niebezpiecznej". - To jest strategia PiS-u, która jest stosowana za każdym razem, przy każdych wyborach. Ostatnio to była społeczność LGBT, jeszcze wcześniej to byli uchodźcy z Syrii, a teraz będziemy mieli osoby transpłciowe - podsumowała.
Kaczyński mówi nieprawdziwe i krzywdzące rzeczy. Tu znajdziesz rzetelne informacje o transpłciowości: