Dziennikarz Onetu przypomniał, że wycieczki młodzieży żydowskiej do Polski, które zostały całkowicie wstrzymane przez obecność uzbrojonej ochrony izraelskiej. Stało się to kością niezgody. Zdaniem ministra Czarnka muzea i niemieckie obozy zagłady powinno się zwiedzać wyłącznie z polskimi przewodnikami.
- Skoro za nasze państwowe pieniądze prowadzimy muzea, które pokazują bestialstwo niemieckich obozów koncentracyjnych, tak łatwo przeinaczanych na Zachodzie i w Izraelu, to my odpowiadamy za treść, która jest tam przekazywana - mówił minister.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
- Sugerowałbym także zrobienie kopii muzeów Auschwitz-Birkenau i Konzentrationslager Lublin pod Berlinem, bo to niemieckie obozy koncentracyjne. A w muzeach w Polsce jestem absolutnym zwolennikiem, by to nasi przewodnicy oprowadzali te wycieczki - dodał.
Przemysław Czarnek odniósł się także do słów prezesa PiS, który podczas spotkania z wyborcami we Włocławku obrażał osoby LGBT+. - Wydaje mi się, że Jarosław Kaczyński odnosił się do tych skrajnych przypadków, do pewnych urojeń, wywołanych pod wpływem jakiejś mody, ideologii czy czego innego może jeszcze. Ale nie wiem tego dokładnie. Musi pan pytać prezesa Jarosława Kaczyńskiego - mówił w rozmowie z Onetem.
Jak zaznaczył, nie uważa, by Jarosław Kaczyński tymi słowami obraził kogokolwiek. - Sytuacja, w której komuś się wydaje, że do godz. 7.30 jest mężczyzną, a później jest kobietą i żąda, by nagle nazywać imieniem żeńskim, nie jest rzeczą normalną - ocenił.
Przypomnijmy, że kilka dni temu we Włocławku Kaczyński mówił o przywracaniu "reguł przyzwoitości, normalnego języka i elementarnej kultury". Podkreślał, że to jest cel Prawa i Sprawiedliwości.
Pytany, czy nie postrzega problemu jako coś poważniejszego, odparł: "Jeżeli dzieciom wciska się głupoty do głowy, nie pokazuje się rzeczywistego świata i kombinuje się z ich seksualnością oraz tożsamością, to niech genderowi ideolodzy i seksedukatorzy nie dziwią się później, że z ich powodu dzieci dopuszczają się takich rzeczy. Dzieci trzeba prowadzić za rękę normalnie i chronić przed demoralizacją".
- Musimy doprowadzić do tego, żeby powróciła prawda. Oczywiście, ktoś może się z nami nie zgadzać. Ma lewicowe poglądy, uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że do godziny - jest w tej chwili wpół do szóstej - byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą - mówił Kaczyński demonstracyjnie patrząc na zegarek. Prezes PiS się zaśmiał. - Lewica uważa, że tak powinno być i należy tego przestrzegać. Mój szef, moja koleżanka czy kolega powinni się do mnie zwracać tym razem w formie żeńskiej. Można mieć takie poglądy, dziwne co prawda, ja bym to badał, ale można - powiedział.
Część publiczności odpowiedziała śmiechem i oklaskami.
Słowa Jarosława Kaczyńskiego spotkały się z falą krytyki. Pisaliśmy o tym w materiale poniżej:
Wypowiedź Kaczyńskiego, która w założeniu miała być żartem, nie ma nic wspólnego z obecnym stanem wiedzy. Światowa Organizacja Zdrowia uznała w najnowszej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, że transpłciowość nie jest chorobą, a taktowanie jej w ten sposób przyczynia się do dyskryminacji osób trans.
W maju tego roku Rada Upowszechniania Nauki PAN opublikowała stanowisko "w sprawie sposobu komunikacji naukowej dotyczącej tożsamości płciowej". Przypomniano tam m.in., że "według najnowszych badań naukowych (Bulska i wsp., 2021), osoby transpłciowe w Polsce w największym stopniu, spośród przedstawicieli społeczności LGBTQ+, dotknięte są skutkami systemowej dyskryminacji. Przykładowo blisko 61 proc. osób transpłciowych doświadcza symptomów głębokiej depresji. Ta grupa ma też największe nasilenie myśli samobójczych".