Część działaczy i posłów należących do partii jest bliska odejścia z niej przez kurs, jaki obrał lider Polski 2050 - pisze w poniedziałek "SE". Gazeta powołuje się na jednego z działaczy ugrupowania, który opowiada, że jeszcze rok temu Hołownia przekonywał, że trzeba robić wszystko, żeby pokonać PiS, a teraz "nie bierze udziału w budowaniu programu z całą opozycją".
- Hołownia romansuje z Kosiniakiem i Gowinem, budują kościelno-prawicowy blok wyborczy ze skompromitowanymi politykami... Jeśli Hołownia dalej będzie układał się ze skompromitowanymi PSL i Gowinem, najlepsi posłowie zaczną stąd uciekać - mówi jeden z członków Polski 2050 w rozmowie z dziennikiem.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z ustaleń "SE" wynika, że największymi zwolennikami jednej listy są m.in. Tomasz Zimoch, Joanna Mucha, Hanna Gill-Piątek, Paulina Hening-Kloska i wiceprzewodniczący partii Michał Kobosko.
Gill-Piątek na pytanie o jedną wspólną listę opozycji odpowiedziała: "to zależy". Jak zaznacza, jest zwolenniczką wygrania wyborów przez "ugrupowania demokratyczne, które jak na razie nie mogą zebrać się nawet do debaty programowej, którą proponował Szymon".
Donald Tusk w poniedziałek 16 maja zaapelował do polityków opozycyjnych ugrupowań o utworzenie jednej, wspólnej listy wyborczej. Lider Platformy Obywatelskiej odniósł się do wyników opublikowanego wcześniej w maju sondażu Ipsos, przekonując, że zjednoczenie to gwarancja wygranej i władzy ustawodawczej.
Szymon Hołownia 18 maja na antenie Polsat News został zapytany o apel lidera Platformy Obywatelskiej. - Donald, poczekaj - skomentował polityk w programie "Gość Wydarzeń". - Zawsze, jak rozmawiam z Donaldem Tuskiem, słyszę to samo, ja nie dogmatyzuję jednej listy, ty nie dogmatyzujesz dwóch list, będzie czas, jak przyjdą wybory - dodał. - Trzeba tak ułożyć tę scenę, żeby prawdopodobieństwo wygrania z PiS było jak największe, a nie najmniejsze - podsumował.
Wielokrotnie wcześniej Hołownia przekonywał, że scenariusz, w którym wyborach do Sejmu wystartowałyby bloki złożone z kilku partii "musi być rozważany przez każdego". Zaznaczał, że jest on mało prawdopodobny, jeśli PO będzie pełnić w takim zestawieniu rolę hegemona.
- (...) ten układ już ćwiczyliśmy wielokrotnie i on się zawsze kończy przegraną, mimo pełnej mobilizacji po tej stronie - ocenił. W jego opinii "karty trzeba rozdać na nowo", w czym Polska 2050 zamierza wziąć aktywny udział.
- Brutalna prawda jest taka, że w ostatnich latach próbowano już w tej dziedzinie wszystkiego - jednego bloku w przegranych wyborach europejskich, kilku list w tak samo przegranych wyborach w 2015 i 2019 roku. Moje zdanie w tej sprawie dobrze znacie: szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów - podkreślał. - Problem wcale nie leży w technice układania list, tylko w tym, że gdy Polskę znów podzielimy na dwa obozy - "tylko PiS" i "wszystko, tylko nie PiS", przegramy z PiS-em po raz kolejny - mówił.