Badanie zostało przeprowadzone przez United Surveys dla WP w dniach 17-19 czerwca na reprezentatywnej grupie tysiąca Polaków. Uczestnicy zostali zapytani o to, na jakie ugrupowanie oddaliby głos, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w ostatnich dniach czerwca.
Z sondażu wynika, że Prawo i Sprawiedliwość zdobyłoby 34,2 proc. głosów, co stanowi spadek o 2,3 pkt proc. w porównaniu do danych sprzed dwóch tygodni. Profesor Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że przy takim poparciu Zjednoczonej Prawicy przypadłoby 210 posłów - a to za mało, by samodzielnie rządzić (sejmowa większość to 231 głosów). Brak większości może natomiast stwarzać problemy przy formowaniu rządu.
PiS-owi nie pomógłby nawet sojusz z Konfederacją, która znalazła się na przedostatnim miejscu z poparciem na poziomie 5,3 proc. Stawkę zamyka PSL-Koalicja Polska z wynikiem 5,2 proc. ankietowanych. Oba te ugrupowania wprowadziłyby do Sejmu po 15 posłów. Sojusz z jedną z tych partii dałby Zjednoczonej Prawicy 225 miejsc - o sześć za mało.
Przeczytaj więcej informacji o polityce na stronie głównej Gazeta.pl.
Na drugim miejscu w sondażu, z poparciem na poziomie 25,5 proc., uplasowała się Platforma Obywatelska. Druga partia w Sejmie mogłaby zdobyć 151 miejsc. Na trzecim miejscu plasuje się Lewica z poparciem 9,2 proc. respondentów, co dawałoby miejsce dla 41 posłów. Czwarte miejsce przypadło dla Polski 2050 Szymona Hołowni. Na to ugrupowanie chce zagłosować 7 proc. badanych - nowa partia mogłaby wprowadzić więc 27 posłów. Wyniki KO, Lewicy, PL 2050 i PSL oznaczają, że wspólnie partie te mogłaby próbować utworzyć koalicję. W ten sposób opozycji przypadłoby 234 posłów.
Z opublikowanego we wtorek 21 czerwca sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" wynika, że PiS traci w porównaniu do poprzednich sondaży nawet 2,4 pkt proc. Wyniki tego badania prezentują się następująco: