We wtorek przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie odbył się protest Agrounii i pracowników Maga Foods. Firma, mimo że w całości należy do holenderskiej grupy Signature Foods, została uznana za powiązaną z rosyjskim oligarchą i wpisana na listę sankcyjną. To oznacza blokadę działalności jednego z największych producentów surówek, który skupuje warzywa w 90 proc. od polskich rolników.
"Ponad 200 pracowników - w tym całe ukraińskie rodziny - zostały bez środków do życia" - podkreślił dziennikarz Radia ZET Rafał Miżejewski.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
- Nie wolno tej sprawy odpuszczać i ja jej nie odpuszczę, nasi ludzie jej nie odpuszczą i będziemy z wami razem do końca, który musi być wtedy, gdy ta firma zostanie uruchomiona od nowa - mówił Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Demonstrujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: "oddajcie nam nasze miejsca pracy", "Maga chce pracować", "Maga protestuje, bo rząd nam firmę blokuje", "Maga to wsparcie rolników" czy "Chcemy pracować, a nie protestować".
Przed siedzibą partii rządzącej pojawili się również policjanci. - To już jest dla mnie jakieś państwo policyjne. To patologia tego całego systemu, całej tej sytuacji. Na pikietę przyszło może sto osób - mówił Kołodziejczak, dodając, że funkcjonariuszy były setki, a ul. Nowogrodzka została zamknięta. - Tutaj powinien wyjść prezes Kaczyński, powiedzieć rozwiążemy sytuację, przepraszamy, wracajcie do roboty - perorował lider Agrounii.
Kołodziejczak zwrócił się również bezpośrednio do policjantów. - Wy wszyscy macie przodków rolników, a chronicie partii, która z nami walczy, walczy z waszymi przodkami. Tego wam nikt nigdy nie zapomni - powiedział.
"Nowogrodzka zamknięta. Dziesiątki radiowozów. W pogotowiu więźniarka. Na pikietę Maga Foods przed PiS przyszło 100 osób. Prezes Kaczyński chroniony jak nikt w kraju" - relacjonowała Agrounia na Twitterze.
Więcej na temat Maga Foods można przeczytać w poniższym tekście: