W piątkowym wydaniu programu "Punkt widzenia" w Polsat News rozmówcy zostali zapytani, czy w ich ocenie prezydent Lech Kaczyński powinien mieć w stolicy ulicę swojego imienia. Gośćmi Grzegorza Jankowskiego byli radna Warszawy Joanna Staniszkis z Koalicji Obywatelskiej oraz miejski aktywista Jan Śpiewak.
Na pytanie jako pierwsza postanowiła odpowiedzieć radna KO, która stwierdziła, że nie ma takiej ulicy, której nazwę można by było zmienić. Prowadzący zaproponował więc aleję Armii Ludowej.
Uważamy, że Armii Ludowej jest jakby za duża, że ta ulica jest za godna. Ja tak przynajmniej uważam i szczęśliwie nie jestem jedyną. Uważamy, że jakaś średnia ulica, pomiędzy, no nie na uboczu
- stwierdziła Staniszkis.
- To prezydent pani kraju, człowiek, który zginął w katastrofie, prezydent pani miasta, działacz opozycyjny - wyliczał Jankowski.
- Nie odpowiada nam jego brat bliźniak, który się zachowuje po prostu tragicznie - skwitowała polityczka KO. Po tych słowach aktywista Jan Śpiewak złapał się za głowę.
- Boże, ja w to nie wierzę po prostu, w to, co tu słucham - podsumował Śpiewak.
Staniszkis dodała, że ulica Lecha Kaczyńskiego pojawi się w Warszawie, ale dopiero, kiedy jego brat odejdzie z polityki. - Wtedy będzie spokój, nie będzie agresji i przymusu - dodała.
W 2018 roku - na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej - wojewoda mazowiecki przemianował warszawską aleję Armii Ludowej na ulicę Lecha Kaczyńskiego. Warszawski ratusz oprotestował tę decyzję i wygrał w sądzie.
W czasie kampanii wyborczej w 2020 roku Rafał Trzaskowski kilkukrotnie podkreślał, że chce ulicy Lecha Kaczyńskiego w stolicy. Dodał, że nie chce kłótni "tych, którzy będą mówili, że nie powinno to mieć miejsca z tymi, którzy będą mówili, że powinno, ale nie w tym tylko w innym miejscu".
Od tamtej pory niewiele się jednak zmieniło - w Warszawie drogi imienia Lecha Kaczyńskiego nadal nie ma. Trzaskowski powołuje się na niechęć radnych mającej większość w radzie miasta Koalicji Obywatelskiej.