Hołownia pokazuje wiadro i kanister hańby. "Zabrano nam podstawy"

- Nie wiemy, czy będzie nas stać na absolutnie podstawowe rzeczy. [...] Zabrano nam nie marzenia, a podstawy naszego życia - tak o rosnących cenach na konferencji prasowej mówił lider partii Polska 2050 Szymon Hołownia. Jak dodał, "nieumiejętne zarządzanie kryzysem, w którym znalazła się cała Europa", doprowadziło do sytuacji, w której mamy "rekordowe ceny na stacjach paliw i palące ceny węgla".

- Mateusz Morawiecki wielokrotnie przekonywał Polaków, że będziemy mieć niemieckie pensje i polskie ceny [...]. Mamy niemieckie ceny, polskie pensje i potworną drożyznę - mówił w Katowicach Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 podkreślał, że bezpieczeństwo podstawowych potrzeb Polaków zostało zachwiane. W jego ocenie "nieumiejętne zarządzanie kryzysem, w którym znalazła się cała Europa", doprowadziło do sytuacji, w której mamy "rekordowe ceny na stacjach paliw i palące ceny węgla".

- Mamy tutaj kanister i wiadro hańby - powiedział Hołownia, sięgając po przedmioty.

- To jest kanister, który może być symbolem tych rządów. 20 litrów paliwa za 160 złotych. W tej chwili można ledwo dojechać za tę kwotę z Katowic do Warszawy - relacjonował.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Pomaska: Jeśli się na opozycji podzielimy, to PiS znowu wygra wybory

Hołownia: Polska w zimie zamieni się krainę lodu. Nie będzie nas stać na absolutnie podstawowe rzeczy

- 15 kg węgla za 45 zł, tyle wystarczy, by ogrzać dom na jeden dzień. Jeżeli to się nie zatrzyma, a nie widać na to pomysłu, to w październiku, listopadzie i grudniu Polska zamieni się w krainę lodu - przekonywał. 

- Nie wiemy, czy będzie nas stać na absolutnie podstawowe rzeczy. [...] Zabrano nam nie marzenia, a podstawy naszego życia. Poddają w wątpliwość podstawy biologicznego funkcjonowania - kontynuował.

Skład węglaPolacy wściekli na ceny i brak węgla. Wiemy nad czym pracuje rząd

Na konwencji PiS w Markach na początku czerwca Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ceny węgla dla części odbiorców zostaną obniżone. Dzisiaj to nawet około trzy tysiące złotych za tonę, co wynika m.in. z rezygnacji przez Polskę z rosyjskiego węgla.

Polacy wściekli na ceny i brak węgla. Wiemy, nad czym pracuje rząd

Z naszych informacji wynika, że trwają intensywne prace nad stworzeniem własnej sieci dystrybucji węgla, kontrolowanej przez spółki Skarbu Państwa. W skrócie można to porównać na przykład do rynku paliw, gdzie Orlen i Lotos mają własną sieć stacji benzynowych.

Spółki węglowe takiej infrastruktury nie mają i to właśnie ma się zmienić. Jak dowiedziała się Gazeta.pl, Ministerstwa Klimatu i Aktywów Państwowych pracują nad rozwiązaniem, które ma sprawić, że węgiel będzie trafiał na rynek przez sieć, co najmniej stu składów spod szyldu Polskiej Grupy Górniczej.

Węgiel (zdjęcie ilustracyjne)Prezes PiS złożył deklarację ws. cen węgla. "Z całą pewnością to zrobimy"

Każdy sprzedawca, który będzie prowadził taki punkt, ma mieć z góry narzucaną maksymalną marżę nakładaną na produkt. Co ciekawe, w tych składach ma być sprzedawany nie tylko węgiel z polskich kopalń, bo tego jest za mało, lecz także węgiel, który płynie do nas statkami, np. z Kolumbii, USA, Australii, czy Indonezji.

W ten sposób rząd chce przejąć kontrolę nad rozdrobnionym rynkiem pośredników i sprzedawców surowca. Czy to się uda? Będzie to bardzo trudne, bo czasu na przeprowadzenie takiej operacji jest bardzo mało. Sieć miałaby wystartować już w sierpniu. 

Drugim punktem planu ma być system dopłat właśnie dla pośredników, który miałby wyrównywać różnice pomiędzy ceną rynkową a ceną dla klienta końcowego. Rząd chce, żeby odbiorca indywidualny mógł kupić tonę surowca za maksymalnie 800-1000 złotych i najprawdopodobniej taka ma być cena gwarantowana

Więcej o: