- Oczekuję od pana ministra, że się poda do dymisji. Jak się nie poda, będzie odwołany - powiedział Jarosław Kaczyński. Wicepremier i prezes PiS podkreślił, że Michał Cieślak jest "przedstawicielem jednego z ugrupowań sojuszniczych w ramach Zjednoczonej Prawicy".
- Jego miejsce będzie zachowane dla tego ugrupowania. Nie będziemy karać ugrupowania, bo one niczemu nie jest winne. Będzie to wyciągnięcie wniosków wobec kogoś, kto się zachował tak, jak polityk w randze ministra nie może się zachować, nawet jeśli padł ofiarą agresji. Nie wiem, jak to dokładnie było - mówił Kaczyński podczas wizyty w Sochaczewie.
O tym, że dymisja ministra w KPRM Michała Cieślaka jest możliwa, pisał w Gazeta.pl Jacek Gądek. - Ten temat może się rozlać bardzo szeroko, bo dotyka bardzo czułego punktu. To przecież zderzenie jednej osoby z władzą - mówił jeden z naszych rozmówców.
"Wokół prezesa PiS są zwolennicy dymisji Cieślaka i, jak słyszymy, przekonują oni, że minister ds. samorządności powinien szybko odejść z kancelarii premiera" - opisywał nasz dziennikarz.
O sprawie naczelniczki urzędu pocztowego w Pacanowie pisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Między Agnieszką Głazek a Michałem Cieślakiem, który przyszedł do placówki odebrać pocztę, wywiązała się dyskusja na temat rosnących cen oraz polityki Narodowego Banku Polskiego. Naczelniczka pytała ministra i posła o drożyznę. - Pan poseł mi powiedział, że nie jest w stanie nic poradzić, że teraz względy wojny, a wcześniej pandemia, że mieli do wyboru albo podwyższać ceny, albo ratować przedsiębiorców. Mówię: jak to nie możecie nic zrobić? Przecież to za waszych rządów są te podwyżki - relacjonowała w TVN24.
Niedługo po wymianie pracownica Poczty została wezwana przez dyrektorka placówki. Szef powiedział, że zostaje zwolniona w trybie dyscyplinarnym. Wcześniej Cieślak złożył na nią skargę.
Gdy sprawą zajęły się media, polityk poinformował o wycofaniu skargi. Poczta Polska zaś wydała komunikat, w którym poinformowała, że "nie stwierdzono zaistnienia przesłanek, mogących stanowić podstawę do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec naszej pracowniczki".