Donos na naczelniczkę poczty. Minister ugiął się po nagłośnieniu sprawy? Chce uznać skargę za niebyłą

Minister Michał Cieślak, który złożył skargę na naczelniczkę poczty w Pacanowie, stwierdził, że jest mu "przykro, że doszło do takiej sytuacji". W rozmowie z dziennikarzami podtrzymywał, że urzędniczka w rozmowie z nim używała "wulgarnych" słów, a nawet była "agresywna". Dopytywany, nie chciał przytoczyć konkretów.

Do opisywanej sytuacji doszło w ubiegły piątek. Gdy naczelniczka poczty w Pacanowie (woj. świętokrzyskie) zorientowała się, że do placówki przyszedł Michał Cieślak, minister-członek Rady Ministrów oraz poseł Partii Republikańskiej Adama Bielana, postanowiła poskarżyć mu się na podwyżki cen paliwa i rosnące raty kredytów.

Pacanów. Michał Cieślak złożył skargę na naczelniczkę poczty. Miała wypowiadać się "wulgarnie"

Krótko po tej wymianie zdań urzędniczka została wezwana "na dywanik" u dyrektora z Kielc, który poinformował ją o wpłynięciu skargi. Z jej treści wynikało, że naczelniczka w rozmowie z ministrem miała być wulgarna, czemu ona sama zaprzecza. Kobieta miała też usłyszeć, że zostanie dyscyplinarnie zwolniona.

Piotr MüllerIncydent na poczcie w Pacanowie. Müller: Nie zachowałbym się jak Cieślak

- Nie chodziło mi o to, że ktoś może w taki sposób przedstawiać obecną sytuację, a raczej o to, że w urzędzie pocztowym, w instytucji zaufania publicznego nie powinno używać się wulgaryzmów - powiedział w środę dziennikarzom minister Cieślak. W pewnym momencie stwierdził nawet, że naczelniczka poczty w Pacanowie zachowywała się wobec niego "agresywnie".

Jakich "wulgarnych" słów użyła pracowniczka poczty? Cieślak nie chciał powiedzieć

Na te słowa żywo reagowali dziennikarze, którzy wielokrotnie dopytywali ministra, jakich to wulgarnych sformułowań miała użyć urzędniczka, ale konkretnej odpowiedzi się nie doczekali. - Nie powinno się w urzędzie państwowym używać wulgaryzmów i nie powinno się manifestować swoich preferencji i sympatii politycznych. Szanuję wybory każdego obywatela i to nie ma nic wspólnego z tą sytuacją - kontynuował Cieślak.

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>

- Zdecydowałem się powiadomić przełożonego pani naczelnik właśnie dlatego, że każdy ma prawo w urzędzie państwowym do właściwej i prawidłowej obsługi. To, że ja odbierałem tam korespondencję jako przeciętny obywatel i że jestem ministrem i spotkałem się z sytuacją, w której mi ubliżono, w której pani naczelnik zachowała się w niewłaściwy sposób, który nie przystoi urzędnikowi na tym stanowisku. Z tego powodu jest mi przykro - mówił dalej poseł Partii Republikańskiej.

Zobacz wideo Donlada Tuska i Rafała Trzaskowsakiego łączy szorstka przyjaźń? Pytamy posła Wałęse

- Dzisiaj przyznaję, że zachowałem się impulsywnie, dlatego skontaktowałem się z prezesem Poczty Polskiej i rozumiejąc to, że osoby publiczne, że politycy muszą być mniej wrażliwi na różne sprawy, poprosiłem, aby uwzględnił te okoliczności, które miały miejsce i żeby potraktował tę skargę jako niebyłą - zapewnił. - Dziś pewnie bym się tak nie zachował - dodał polityk.

Pytany raz jeszcze, co powiedziała mu naczelniczka, odparł w końcu, że "nie będzie przytaczał tych wulgaryzmów" i polecił dziennikarzom, by zapytali samą zainteresowaną. Zapytali.

Michał CieślakZamieszanie wokół naczelniczki poczty w Pacanowie. Minister wydał oświadczenie

Incydent na poczcie. Agnieszka Głazek: Żadnych wulgaryzmów nie było, nie używam takiego języka

Naczelniczką poczty w Pacanowie, na którą wpłynęła skarga od ministra, jest Agnieszka Głazek. Jak wyjaśniła na antenie TVN24, gdy rozmawiała z Michałem Cieślakiem, podkreśliła, że jego zarobki są z pewnością dużo większe niż jej i że ich sytuacji życiowej nie da się porównać. - Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pani też kandydowała - miał jej odpowiedzieć polityk.

- A ja mówię, że musiałabym się nauczyć kłamać, żeby wystartować w tych wyborach - odparła Głazek. - Żadnych wulgaryzmów tam nie było, były to emocje, ale żadnych wulgaryzmów, bo na co dzień staram się nie używać wulgarnego języka i w miejscach publicznych też wulgaryzmów nie było - zaznaczyła pracowniczka poczty.

Dziennikarz Radia Zet Rafał Miżejewski zwrócił uwagę, że dyrektorem poczty w Kielcach, który ma administracyjny nadzór nad placówką w Pacanowie, jest członek Partii Republikańskiej Wojciech Stelmach. Wiceprezesem tej samej partii jest minister Michał Cieślak, który złożył donos na naczelniczkę.

Więcej o: