Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przyznał w TVN24, że ceni sobie brak politycznego zaangażowania sędziów. - Uważam, że każdy sędzia, który jest zaangażowany politycznie, gdzie są wątpliwości co do jego bezstronności [...], to są wątpliwości, których powinniśmy unikać. Sędziowie nie powinni być politykami - podkreślił.
Następnie prowadzący rozmowę Konrad Piasecki poruszył temat opublikowanych w środę na stronie Poufna Rozmowa maili. Chodzi o wiadomości, które Mateusz Morawiecki miał rozesłać m.in. do wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego, swojego doradcy Mariusza Chłopika, Michała Dworczyka i rzecznika rządu Piotra Müllera.
W mailu z 29 listopada 2019 r., nawiązując do informacji o postępowaniu dyscyplinarnym wobec sędziego Pawła Juszczyszyna, premier miał poprosić o stworzenie zwięzłych komunikatów, mających przekonać Polaków, że rząd walczy przeciwko "anarchii" i "chaosowi" w sądach. "Teraz ważne, żebyśmy my nie okazali się miękiszonami" - napisano w mailu.
W innej wiadomości czytamy: "Mam też prośbę o ściągniecie tych trzech zapisów od pani Manowskiej, które wczoraj cytowała podczas kolacji - może Paweł mógłby od niej je pozyskać i dzisiaj mi dać [...] szybciutko - macie około 45 min czasu, ale zadanie jest bardzo ważne".
- Jak pan ocenia fakt, że I prezes Sądu Najwyższego jada kolację z premierem i w trakcie kolacji podsuwa mu argumenty? - zapytał Piasecki wiceszefa MSZ.
Początkowo Jabłoński upierał się, że "nic na ten temat nie wie". - Cytowanie tych informacji, co do których jest jasność i pewność, że to jest operacja wywiadu białoruskiego i rosyjskiego, to coś, z czym ja nie chcę mieć nic do czynienia - przyznał. - To, że politycy i sędziowie się znają, to jest rzecz oczywista. Natomiast, jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, że sędziowie osobiście angażują się w politykę, osobiście działają w taki sposób, jak na przykład sędzia Żurek, sędzia Juszczyszyn, którzy oklaskują Donalda Tuska na spotkaniach politycznych, wiecują z innymi politykami [...] Nie chciałbym, żeby tak to wyglądało - dodał.
Następnie stwierdził, że "dopóki znajomości [polityków i sędziów - red.] nie przeradzają się w zaangażowanie polityczne, nie widzę w tym nic złego". - Kiedy się przeradzają w zaangażowanie polityczne i wpływają na decyzje sędziów - lub przynajmniej wzbudzają co do tego wątpliwości - to jest to moim zdaniem niewłaściwe i należy z tym walczyć - powiedział.