Zawiadomienie złożone przez przewodniczącego Nowoczesnej Adama Szłapkę dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Według Szłapki mogli oni "nie dopełnić ciążącego na nich obowiązku oraz wyrządzić znaczną szkodę majątkową. Zawiadomienie dotyczy także szefa MSWiA, ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego "w związku z niedopełnieniem obowiązków".
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Budowa" elektrowni w Ostrołęce do jeden wielki akt oskarżenia wobec czołowych polityków PiS, pokazujący patologiczność procesu inwestycyjnego oraz upolitycznionego zarządzania przez pozbawionych kompetencji ludzi" - stwierdził poseł KO w uzasadnieniu swojego zawiadomienia.
Poseł dodał, że "byliśmy świadkami politycznej obsady stanowisk spółek odpowiedzialnych za projekt, wśród których znalazły się osoby z zarzutami korupcyjnymi, które wzbogaciły się na budowie elektrowni węglowej".
"Kontrolerzy NIK w dokumentach pokontrolnych wprost wskazują na ówczesnego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego jako jednego z głównych odpowiedzialnych za fiasko budowy elektrowni Ostrołęka C, który zresztą przyznał, że nie wiedział o 4 mld zł luki w finansowaniu projektu, w momencie gdy wydawane było polecenie rozpoczęcia budowy i dalej dążyłby do realizacji projektu" - czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury.
Według Szłapki odpowiedzialność za zmiany koncepcji budowy elektrowni węglowej na rzecz projektu gazowego "spoczywa na prezesie PKN Orlen Danielu Obajtku oraz Jacku Sasinie, który nadzorował państwowe spółki energetyczne, takie jak Orlen i Energa".
"Obaj musieli zdawać sobie sprawę ze strat, jakie zostaną poniesione po wycofaniu się z budowy zakładu w Ostrołęce w technologii węglowej" - napisał poseł KO.
Adam Szłapka zwraca uwagę także na fakt, że nad przebiegiem inwestycji czuwały polskie służby.
W poniedziałek portal Onet.pl opisał dokumenty pokontrolne NIK dotyczące kwestii finansowania budowy elektrowni węglowej Ostrołęka C. Kontrolą objęte były dwie państwowe spółki - Enea S.A. i Energa S.A. oraz spółka celowa Elektrownia Ostrołęka Sp. z o.o.
Jak wskazywał portal, z dokumentów wyłaniał się obraz "szeregu patologicznych zjawisk związanych zarówno z samym procesem inwestycyjnym, jak i w obszarze usług wspierających proces".
Węglowy blok energetyczny Ostrołęka C miał być gotowy do ok. 2016 r. Za rządów PO-PSL wstrzymano projekt, został wznowiony po tym, jak władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość. W grudniu 2016 r. Energa S.A., Enea S.A. i Elektrownia Ostrołęka zawarły umowę, zgodnie z którą dwie pierwsze spółki miały zapewnić finansowanie z uwzględnieniem środków od inwestorów.
W 2018 r. wyłoniono wykonawcę, a prace trwały do lutego 2020 r., kiedy to zostały przerwane. W czerwcu 2020 r. Energa SA, Enea SA i PKN Orlen zdecydowało o zmianie technologii bloku energetycznego z węglowej na gazową. Później rozpoczęto rozbiórkę elementów elektrowni węglowej.
"Z dokumentów NIK, które widział Onet, wynika, że podstawową przyczyną niepowodzenia inwestycji Ostrołęka C w wariancie węglowym był brak źródeł finansowania, czego przejawem było wydanie generalnemu wykonawcy polecenia rozpoczęcia prac w momencie, w którym struktura finansowa projektu była nieaktualna i zakładała niemożliwe do uzyskania finansowanie zewnętrzne. Jak wynika z dokumentów pokontrolnych NIK, luka finansowa w momencie rozpoczęcia prac budowlanych wynosiła ponad 4 mld zł" - czytamy w tekście opublikowanym w poniedziałek przez Onet.pl.
W jednym z dokumentów pokontrolnych NIK oceniła, że wydanie polecenia rozpoczęcia prac "było działaniem niegospodarnym, albowiem rozpoczęto budowę w warunkach wysokiego ryzyka jej niedokończenia". Według NIK "bezpowrotnie utracone" zostało ponad 1,3 mld zł.
Według jednego z członków zarządu Energi ówczesny minister energii Krzysztof Tchórzewski "wiedział, że jest problem z domknięciem finansowania projektu". Sam minister twierdził jednak, że "miał pełną świadomość, że sobie z finansowaniem poradzimy". Tchórzewski miał stwierdzić też, że w jego ocenie działania państwowych spółek w celu pozyskiwania finansowania na budowę były "pozorowane".
Energa S.A. w przesłanym Onetowi oświadczeniu stwierdziła, że sugerowanie "utopienia" środków w projekcie węglowym w Ostrołęce jest "nadużyciem". "Plany realizacji takiego projektu do momentu m.in. radykalnych zmian w polityce klimatycznej Unii pozostawały racjonalne biznesowo, a wydatkowanie środków było niezbędne" - zaznaczono. Dodano, że "budowa elektrowni gazowo-parowej to inwestycja o połowę tańsza niż blok węglowy", a dotychczas wybudowana infrastruktura zostanie wykorzystana przy budowie elektrowni gazowej, co obniży koszty inwestycji.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>