Stanisław Karczewski "pracuje dla idei, ciężko i nie śpi". Za 37 tysięcy złotych miesięcznie

Stanisław Karczewski wziął udział w rozmowie w RMF FM. W pewnym momencie dziennikarz Robert Mazurek zauważył, że polityk PiS w 2021 roku zarabiał 37 tys. złotych miesięcznie. Senator powiedział wówczas, że bardzo cieszy się z tego, że płaci wysokie podatki.

Stanisław Karczewski był pytany w środę 1 czerwca o wzrost stóp procentowych i wzrost kosztów kredytów. Robert Mazurek z RMF FM zauważył, że wielu kredytobiorcom raty niemal się podwoiły. Wiele rodzin i przedsiębiorców może nie być w stanie długofalowo spłacać tak wysokich zobowiązań. Co na to senator Prawa i Sprawiedliwości

Zobacz wideo Kiedy Jarosław Kaczyński odejdzie z rządu? Pytamy Marcina Ociepę

Stanisław Karczewski. "Nie jestem z kosmosu, wiem co ile kosztuje. Są podwyżki, ale żywność nie podrożała o 100 proc."

- Stopy podnoszą mi koszty kredytów. Na szczęście mam kredyty w dobrym banku. Nie są to duże zwyżki rat, ale są - odparł Stanisław Karczewski. Następnie dziennikarz zapytał polityka, czy jego spojrzenie na sprawę na pewno jest obiektywne, a nie wypaczone wysokimi zarobkami. Jak bowiem wynika z oświadczenia majątkowego senatora, w 2021 roku zarabiał on 37 tys. złotych miesięcznie - na kwotę tę złożyły się wpływy z emerytury, pracy jako lekarza oraz wynagrodzenia z Senatu

- Zapłaciłem podatków chyba 112 tys. zł, to jest duża kwota - odpowiedział Karczewski. Następnie przekonywał słuchaczy, że "bardzo cieszy się, że płaci wysokie podatki". Zaznaczył jednak, że nigdzie nie twierdził, że nie ma drożyzny. - Jestem człowiekiem dorosłym, chodzę, robię zakupy, nie jestem z kosmosu, wiem co ile kosztuje. Jest drożyzna. Są podwyżki, ale żywność nie podrożała o 100 proc. - podkreślił.

Przeczytaj więcej informacji o polityce na stronie głównej Gazeta.pl.

"Pracuję ciężko nie po to tylko by zarobić te pieniądze". Pieniądze to "skutek poboczny"

W odniesieniu do tego, że senator PiS nadal pracuje jako lekarz, dziennikarz przypomniał politykowi, jak podczas strajku rezydentów mówił, że lekarze powinni pracować dla idei. - Dalej pracuję dla idei. Bardzo lubię prace lekarza. Ja ciężko pracuję, większość nocy nie śpię, pracuję w soboty, niedziele. Pracuję ciężko nie po to tylko by zarobić te pieniądze, poboczny skutek jest taki, ale przy tym odciążam swoich kolegów, lekarzy jest za mało - odparł. 

Więcej o: