"Trzeba docenić wyjątkową konsekwencję rządu. 14. emerytura z okazji 14 proc. inflacji. Pan płaci, pani płaci, my płacimy" - pisze uszczypliwie Jarosław Gowin, szef Porozumienia i były wicepremier.
Temat inflacji zdominował wtorkowe wiadomości. GUS podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w maju w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 13,9 procent. Wtorkowy odczyt jest najwyższym od 1998 roku.
"Inflacja 13,9 procent! Dane o inflacji pokazują piąty miesiąc z rzędu wzrostu inflacji bazowej ponad 1 proc. miesiąc do miesiąca! PiSinflacja w pełnej krasie" - komentuje Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej.
Jońskiemu wtóruje klubowa koleżanka, Katarzyna Lubnauer. "Inflacja w maju 13,9 proc. Najwyższa od 24 lat. PIS wszystkich nas puści w skarpetkach!" - pisze posłanka.
"14 procent. Inflacja wyniesiona na szczyty przez 'orły' polskiej gospodarki - Morawieckiego, Glapińskiego, Sasina czy Obajtka" - komentuje Borys Budka, szef klubu KO.
"13.9 proc. inflacji PiS. Rząd się cieszy, bo Obajtki zarabiają na VAT. Będą mieli za co zrobić kampanię wyborczą. Płacisz Ty, płacę ja, oni się bawią" - pisze z kolei Maciej Kopiec z Lewicy.
"13,9 proc. inflacji to nie suchy wskaźnik. To bieda, która grozi polskiej rodzinie. Młodemu małżeństwu z kredytem, emerytowi, który po 13stce i 14stce nie ma już śladu, rodzicom, którym 500+ topnieje w oczach" - pisze Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica).
"Inflacja 13,9 proc. Można ją było przyhamować, gdyby rząd zainteresował się rozkręcającą się w najlepsze spiralą marżowo-cenową, w której mają swój udział także spółki Skarbu Państwa. Ale łatwiej zrzucać odpowiedzialność na zwykłych zjadaczy chleba, prawda?" - dodaje Magdalena Biejat.
Przedstawiciele Lewicy proponują nowelizację ustawy budżetowej. Mówił o tym Krzysztof Gawkowski, szef klubu. - Dość z kłamstwem i ściemnianiem. Pod koniec ubiegłego roku, kiedy prognozy wskazywały, że inflacja może być dwucyfrowa, Morawiecki uparł się, żeby wpisać do budżetu inflację na poziomie lekko ponad 3 proc. Dzisiaj jest cały czas ten sam zapis. Mówimy jasno: pokażcie prawdę o finansach publicznych i stanie polskiej gospodarki. W ustawie budżetowej powinny być zapisane prawdziwe dane - mówił Gawkowski. - Dzisiaj to budżet państwa zarabia na inflacji, a tracą obywatele. Nie wiadomo, jak rząd wydaje pieniądze, są one wyprowadzane poza budżet państwa, co uniemożliwia ich kontrolę. W ustawie budżetowej powinny być zapisane rzeczywiste dane - podkreślał.
"13.9 proc. inflacji wymaga osłon dla najgorzej zarabiających. Żywnościową drożyznę odczuwamy wszyscy, ale tym, którzy zarabiają minimalną, jest naprawdę ciężko. Płaca minimalna powinna zostać dodatkowo podniesiona od 1 lipca. Mechanizm, który pozwala to zrobić, jest w ustawie" - skomentował z kolei Adrian Zandberg.
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca opozycji manipulację. "Opozycja manipuluje opinią publiczną, wykorzystując trudną sytuację geopolityczną. To brak odpowiedzialności i próba rozhuśtania nastrojów" - stwierdziła rzeczniczka PiS Anita Czerwiński w oświadczeniu przekazanym Interii. "Inflacja w Polsce ma przyczyny głównie zewnętrzne. Wszystkie czynniki, które za nią odpowiadają, utrzymały się w kolejnym miesiącu. Stąd jej wysokość" - dodała.
Stwierdziła, że za wzrost cen odpowiadają przede wszystkim ceny paliwa i energii.
Eksperci jednak podkreślają, że przyczyny zewnętrzne odpowiadają za wysoką inflację jedynie częściowo. - Policzyłem, że gdyby miało być 13,9 proc. (inflacji - red.), to czynniki zewnętrzne stanowią tylko 5,8 wkładu, natomiast 8,1 to czynniki wewnętrzne. Tutaj nie można wszystkiego zwalać na wojnę, ceny surowców, energii. Krótko mówiąc, istnieją błędy w polityce fiskalnej i monetarnej - komentował w RMF FM prof. Marian Noga.