Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", majowy sondaż preferencji partyjnych został przeprowadzony w obliczu rosnącej inflacji, toczącej się na wschodzie wojny w Ukrainie oraz kolejnych sporów z Unią Europejską. Z badania wykonanego przez IBRiS wynika, że aż 58,1 proc. ankietowanych deklaruje chęć pójścia na wybory parlamentarne, gdyby odbywały się w najbliższą niedzielę. Jak się okazuje, na wysokiej frekwencji zyskują wszystkie ugrupowania poza Konfederacją.
Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, to swój głos na Zjednoczoną Prawicę oddałoby 37 proc. Polaków. Na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska z poparciem 27 proc. ankietowanych. Na Polskę 2050 zagłosowałoby natomiast 9 proc. respondentów.
Lewica może liczyć na 8 proc. głosów, a Polskie Stronnictwo Ludowe na 6 proc. głosów. Na ostatnim miejscu znajduje się Konfederacja z 5-proc. poparcia. 8 proc. badanych to osoby, które nie wiedzą, na kogo oddadzą swój głos. Jak widać, opozycja nawet w sytuacji, gdy nie startuje z jednego bloku, zbiera procentowo więcej głosów od PiS - nawet w sytuacji, gdy partia rządząca zdecydowałaby się na koalicję z Konfederacją. Jeśli przełożyć wyniki sondażu na mandaty sejmowe, to PiS nie miałby większości, a tym samym utraciłoby władzę.
Przeczytaj więcej informacji o polityce na stronie głównej Gazeta.pl.
Na wysokiej frekwencji zyskują wszystkie partie poza Konfederacją, która przy wysokim udziale wyborców w głosowaniu traci ponad jeden punkt proc. (w porównaniu do kwietnia). Przy wysokiej frekwencji sporo korzysta Zjednoczona Prawica, która od początku kwietnia zalicza wzrost o 4 pkt proc. Pozostałe partie zyskują 7 pkt proc. (Platforma Obywatelska), 1,3 pkt proc. (Lewica), 0,7 pkt proc. (PSL-KP) czy 0,4 pkt proc. (Polska 2050).
Szef IBRiS uważa, że w ostatnich latach wyborcy, którzy zawiedli się na PiS, nie znaleźli wśród innych ugrupowań odpowiadającej im oferty. Marcin Duma zaznacza jednak, że osoby te nie są skazane na głosowanie na Zjednoczoną Prawicę, ponieważ zawsze mogą po prostu nie wziąć udziału w głosowaniu.
Na początku maja agencja United Surveys przeprowadziła badanie dla RMF FM i "DGP", w którym sprawdzono, jak głosowaliby Polacy w wyborach w zależności od różnych scenariuszy. Gdyby partie startowały osobno, to PiS i Solidarna Polska mogliby liczyć na 37,8 proc. głosów, co dałoby im o osiem mandatów za mało, by zdobyć większość w Sejmie.
Z sondażu wynika, że opozycja mogłaby zyskać najwięcej poprzez start w jednym bloku. Wówczas na taką koalicję zagłosowałoby 42,4 proc. badanych, a na Zjednoczoną Prawicę 38,7 proc. ankietowanych.