Adam Glapiński będzie szefem NBP przez następne sześć lat. Zdecydowały o tym głosy 234 posłów, którzy zagłosowali "za". Do wyboru Glapińskiego na kolejną kadencję potrzebna była większość bezwzględna - 229 głosów.
Kandydaturę Adama Glapińskiego poparło 234 posłów. Byli to wszyscy politycy klubu Prawa i Sprawiedliwości, które dysponuje 228 głosami. Za szefem NBP opowiedziało się także kilku polityków koła Kukiz'15. Byli to Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk. Czwarty członek tego klubu, Stanisław Tyszka, nie głosował. Poza tym Zjednoczoną Prawicę i Glapińskiego wsparł też Zbigniew Girzyński z koła Polskie Sprawy oraz dwóch posłów niezrzeszonych, którzy głosują tak, jak PiS także w innych głosowaniach - Łukasz Mejza i Zbigniew Ajchler.
Przeciwko Adamowi Glapińskiemu zagłosowali wszyscy politycy z klubów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz Koalicji Polskiej-PSL, a także członkowie kół poselskich Polska 2050 i PPS (Polskiej Partii Socjalistycznej, którą tworzy trzech polityków - Robert Kwiatkowski, Andrzej Rozenek i Joanna Senyszyn. Identycznie zagłosowało koło Porozumienia, jednak jedna z polityczek formacji - Iwona Machałek, nie wzięła udziału w głosowaniu.
Adama Glapińskiego na fotelu szefa NBP na kolejną kadencję nie widzieli także Andrzej Sośnierz i Paweł Szramka z koła Polskie Sprawy (Agnieszka Ścigaj nie brała udziału w głosowaniu) oraz poseł niezrzeszony Ryszard Galla, który reprezentuje mniejszość niemiecką.