PiS przymusza Solidarną Polskę do poparcia projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Ale na środowym posiedzeniu klubu PiS mowy o tym nie było. Głównym tematem był wybór prof. Adama Glapińskiego na drugą kadencję w fotelu prezesa NBP. "Glapa" zjawił się w centrali PiS na Nowogrodzkiej i - jak słyszymy od uczestników tego spotkania - urządził wykład o kondycji światowej gospodarki, sięgał do danych o inflacji za czasów prof. Leszka Balcerowicza.
Więcej informacji z polskiej polityki przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński, wedle naszych informacji, w swoim przemówieniu chwalił Solidarną Polskę. - I to było mistrzowskie zagranie Kaczyńskiego. "Ziobryści" byli przygotowani na jakiś szantażyk, straszenie. A to było w drugą stroną - opisuje nam uczestnik spotkania.
Podejście prezesa PiS do "ziobrystów" jest w rzeczywistości dwutorowe. Po pierwsze: bombardowanie miłością, podkreślanie znaczenia Solidarnej Polski, chwali aktywność, chcąc łagodzić spór. Po drugie: wywiera presję, że jeśli się Ziobro nie dogada z nim ws. kształtu ustawy o Sądzie Najwyższym, to może za to zapłacić stanowiskiem.
Plan pracy Sejmu Nowogrodzka ustaliła tak, że obecnie trwające (środa-czwartek) posiedzenie formalnie zostanie przerwane i wznowione za tydzień. W czasie przerwy Ziobro i PiS mają wykuć ostateczny kształt porozumienia ws. ustawy o SN i uchwalić ją właśnie za tydzień. A jeśli się nie uda i dealu nie będzie? Nowogrodzka może pozwolić - poprzez nieobecność kilku posłów PiS - opozycji na odwołanie Zbigniewa Ziobry ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Nowogrodzka może bowiem tak zaplanować układ głosowań, że najpierw będzie głosowana ustawa o SN, a potem wotum nieufności wobec Ziobry.
Spór między PiS, prezydentem a Ziobrą dotyczy paragrafu o "teście bezstronności sędziego". I w zasadzie tylko tego. - Już tylko ta sprawa została nam do rozwiązania - słyszymy od osoby zajmującej się projektem.
W lutym Andrzej Duda wyszedł z projektem ustawy. Zakłada on likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Nieoficjalnie prezydent uzyskał poparcie USA i Komisji Europejskiej, która miała zapewnić, że ten projekt oznaczał będzie odblokowanie 58 mld euro z Funduszu Odbudowy dla Polski. W miejsce ID powstałaby Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Projekt tworzy też procedurę "testu bezstronności sędziego". Solidarna Polska zagroziła jednak, że jest gotowa odejść z rządu, jeśli projekt Dudy przejdzie bez ich poprawek - głównie chodzi o skasowanie "testu bezstronności sędziego", bo wedle SP test ten oznaczał będzie gigantyczny chaos w sądownictwie. "Ziobryści" przygotowali - jak pisaliśmy w Gazeta.pl - w sumie ok. 30 poprawek, w tym zastąpienie "testu bezstronności sędziego" testem "apolityczności".
Klimat rozmów o poprawkach jest o wiele lepszy niż jeszcze tydzień temu, ale ostatecznego porozumienia jeszcze nie ma.